Mimo spekulacji na temat możliwej interwencji producentów na rynku ropy naftowej, na razie każdy z tych krajów stara się zyskać jak najwięcej na braku limitów. Jak donoszą nieoficjalne źródła, wczoraj Arabia Saudyjska zwiększyła produkcję ropy naftowej do poziomów przekraczających 12 mln baryłek dziennie. Jest to rekordowy wynik dla tego kraju.
Tym samym, Saudyjczycy zrobili to, co obiecali (a w zasadzie – czym grozili), czyli zwiększyli produkcję ropy naftowej do maksymalnych możliwych obecnie poziomów. Ma to związek z wygaszeniem porozumienia naftowego OPEC+ wraz z końcem marca. O ile porozumienie to narzucało limity produkcji na poszczególnych sygnatariuszy, to jego brak oznacza, że każde państwo może dowolnie kształtować wielkość wydobycia i eksportu ropy.
Saudi Aramco nie skomentowało oficjalnie tych doniesień, jednak źródła z saudyjskiego sektora naftowego podały za pośrednictwem agencji Reuters, że zarząd saudyjskiego giganta naftowego – przynajmniej na razie – popiera pomysł utrzymania wydobycia na maksymalnym możliwym poziomie.
Tym samym, Arabia Saudyjska realizuje swój cel w postaci odzyskania części udziałów w rynku. Niemniej, w ostatnim czasie pojawiały się informacje o tym, że ze względu na zmniejszający się popyt na ropę, poszczególni producenci mają problemy z jej sprzedażą. Jeśli te problemy się utrzymają, to mogą one skłonić Saudyjczyków do weryfikacji swoich założeń i powrotu do działań w porozumieniu z innymi producentami ropy.
Notowania ropy naftowej Brent – dane miesięczne
BOSSA FX
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis