Raport: Polski rynek kapitałowy dojrzewa opornie

Zaskakujące może wydawać się to, że z naszego regionu w koszyku zaawansowanych rynków wschodzących znajdują się jedynie Czechy i Węgry, a wśród drugorzędnych wschodzących jeszcze Rosja. Pozostałe kraje – Bułgaria, Chorwacja, Estonia, Łotwa, Litwa, Macedonia, Rumunia, Serbia, Słowacja czy Słowenia – są, obok np. Argentyny, w koszyku frontier markets. To kategoria rynków na wczesnym etapie rozwoju i dość ryzykownych, choć niektóre z państw należą do strefy euro, a wiarygodność kredytowa kilku oceniana jest wyżej niż Polski. Podobnie jest również w klasyfikacji MSCI.

Widać z tego, że atrakcyjność rynku kapitałowego nie musi być ściśle powiązana z zamożnością kraju oraz stanem rozwoju gospodarczego czy społecznego. Co zatem decyduje o tym, czy dany rynek jest rozwinięty, a inny – nie?

Liczy się przede wszystkim wielkość gospodarki. To oczywisty powód „awansu” Polski i marginalnej pozycji niektórych innych gospodarek środkowoeuropejskich. Jesteśmy siódmą-ósmą gospodarką w Unii i zdecydowanie największą w regionie. Mniejsze gospodarki – są po prostu zbyt małe z punktu widzenia globalnych inwestorów. A więc mniej „rozwinięte”.

Rynek kapitałowy wysokiej jakości

Kluczowe znaczenie ma infrastruktura rynku kapitałowego. O ile premia za skalę w przypadku Polski wydaje się oczywista, kryteria związane z infrastrukturą są już o wiele bardziej wymagające. Po ćwierćwieczu budowy rynku kapitałowego w Polsce został on zauważony w globalnej skali, choć na razie w ułamku procenta.

Najważniejsze kryteria dotyczą jakości rynku. Brane jest zatem pod uwagę środowisko rynkowe i regulacyjne. A więc istnienie i działanie oraz jakość działania organów regulujących i monitorujących rynek giełdowy, uznawanie i respektowanie praw akcjonariuszy mniejszościowych, brak ograniczeń dla własności zagranicznej, brak restrykcji w transferach kapitału i dywidendy, płynność rynku akcji i rynku walutowego oraz prosty proces rejestracji inwestorów zagranicznych.

Kolejna grupa kryteriów obejmuje kwestie związane z rozliczaniem i przechowywaniem papierów wartościowych. Chodzi tu o to miedzy innymi, żeby błędy w rozliczeniach były co najmniej sporadyczne, instytucje powiernicze świadczyły usługi wysokiej jakości, a inwestorzy mieli pomiędzy nimi duży wybór, rozliczenia następowały w krótkim okresie – pożądany jest standard T+2 (do dwóch dni po transakcji).

Do istotnych kryteriów należą także te dotyczące zasad obrotu oraz związanej z nim infrastruktury. Chodzi o konkurencję na rynku usług maklerskich i ich wysoką jakość. Bardzo istotna jest płynność szerokiego rynku oraz możliwość krótkiej sprzedaży, pożyczania papierów wartościowych czy zawierania transakcji pozasesyjnych. Ważna jest także przejrzystość transakcji, a nie tylko emitentów, czyli jawny i terminowy proces raportowania transakcji.

Dostęp do rynku i koszty z tym związane to kolejna grupa kryteriów. Chodzi o to, żeby inwestorzy międzynarodowi mieli możliwość inwestowania i wypłacania środków terminowo i bezpiecznie po rozsądnych, uzasadnionych i konkurencyjnych kosztach, bez ponoszenia ukrytych opłat. Zwróćmy uwagę, że określenie kosztów dostępu do warszawskiego rynku jako „rozsądne” może być ważnym argumentem w wielu krajowych, wciąż odzywających dyskusjach na temat opłat giełdowych czy na KDPW. Oczywiście koszty te nieco inaczej przedstawiają się z perspektywy Londynu, a inaczej – Warszawy.

Kraj, zanim zostanie zaklasyfikowany czy też przeklasyfikowany do któregoś z „koszyków” jest długo obserwowany. Śledzona jest legislacja, jej zmiany, reformy i ich dynamika oraz praktyka. Gdy ciała decyzyjne uznają, że zmiany są stabilne, trwałe i wystarczające – przekładają rynek z koszyka do koszyka. Zawsze robią to jednak stopniowo – nie ma awansów ani degradacji o więcej niż jedno „oczko”.

Jak widać decyzje nie zapadają szybko. Komitet Doradczy czyta sprawozdania władz rynkowych, a następnie bezpośrednio je weryfikuje. Prowadzone są dyskusje z szerokim gronem interesariuszy, a cały proces konsultowany jest z klientami agencji. Słowem – FTSE Russell dała warszawskiemu rynkowi certyfikat wiarygodności. Czy nie nazbyt pochopnie?

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.