Rynek e-commerce w Polsce rozwija się w tempie 18 proc. rocznie i na koniec tego roku osiągnie wartość 47 mld zł – wynika z prognoz Grupy Integer.pl. Najszybciej rosnącą kategorią jest sprzedaż żywności online. Ekspansję w tym segmencie planuje już Allegro, a InPost – z rozwijanym od pewnego czasu projektem lodówkomatów – chce skorzystać na rynkowym wzroście. – Za 10 lat rynek handlu żywnością fizyczny i online będzie kształtował się w proporcji 50:50. Czeka nas olbrzymi boom – prognozuje szef InPostu Rafał Brzoska.
– Jeżeli utrzymamy dotychczasowe tempo wzrostu rynku, to w ciągu najbliższych 3–4 lat przegonimy Włochy – dzięki czemu zajmiemy czwartą pozycję w UE, zaraz za Wielką Brytanią, Niemcami i Francją. To byłaby prawdziwa sensacja. Nasz rynek rośnie znacznie bardziej dynamicznie niż włoski, cechuje się większą fragmentacją, z dużym udziałem polskich podmiotów, cały czas silne jest też Allegro – mówi agencji News Rafał Brzoska, prezes zarządu Grupy Integer.pl.
Polska jest jednym z najszybciej rosnących rynków e-commerce w całej Europie. Jak wynika z danych Gemiusa, w ubiegłym roku już 54 proc. polskich internautów robiło zakupy online (w porównaniu do 50 proc. w 2016 roku). Polacy – niezmiennie od kilku lat – najchętniej kupują przez internet odzież, dodatki, obuwie i akcesoria. Równie dużą popularnością cieszą się książki, płyty i filmy oraz sprzęt AGD/RTV. Szybko rośnie też segment home & garden, czyli akcesoria i dodatki do domu, a nawet meble.
– Do tej pory naszą piętą achillesową był tzw. segment fresh, czyli produkty spożywcze. Oferowało je klientom tylko kilka sklepów. Pojawiły się jednak dane, które pokazują, że ta kategoria będzie rosła w kolejnych latach nawet 4–5 razy szybciej niż cały rynek e-commerce. Jeżeli tak będzie, mamy szansę w ciągu najbliższych kilku lat dogonić europejską czołówkę. We Francji, Wielkiej Brytanii czy Niemczech żywność stanowi już ponad 10 proc. wszystkich zamawianych towarów i rośnie dynamicznie. Wierzę, że za 10 lat rynek handlu żywnością fizyczny vs. online – będzie już kształtował się w proporcji 50:50 –ocenia Rafał Brzoska.
Prezes Grupy Integer.pl zauważa, że do wzrostów w tym segmencie przyczyni się też Allegro, które planuje ekspansję na rynku sprzedaży żywności online. Tym samym polski gigant e-commerce może pójść w ślady Amazona, który w USA opanował już około jednej piątej rynku dostaw żywności zamawianej w internecie.
Z raportu Gemiusa wynika, że w ubiegłym roku 22 proc. polskich konsumentów kupowało w sieci produkty spożywcze, a 27 proc. planuje takie zakupy w przyszłości. Zbliżone dane pokazuje również tegoroczny raport Mobile Institue dla Frisco.pl („E-grocery w Polsce – zakupy spożywcze online”), z którego wynika, że regularne zakupy spożywcze w sieci robi 16 proc. konsumentów, jako główną zaletę wskazując oszczędność czasu i pieniędzy. Potencjał rozwoju handlu żywnością online jest ogromny. Szacuje się, że penetracja tej kategorii w Polsce to obecnie ok. 0,7 proc. rynku FMCG, a według danych Euromonitor International średnie tempo wzrostu e-grocery wynosi 15–20 proc. rok do roku.
– Jako InPost mamy nadzieję partycypować w tym wzroście z naszymi lodówkomatami – zapowiada Rafał Brzoska.
Główny problem w handlu żywnością online to zagwarantowanie świeżości towarów, które muszą być przechowywane w odpowiednich warunkach – zarówno w magazynie, jak i w trakcie dostawy. InPost już od pewnego czasu pracuje nad paczkomatami przystosowanymi do przechowywania żywności, które go rozwiążą.
Prezes Grupy Integer.pl podkreśla też, że dynamiczny wzrost w całym e-commerce wyzwala olbrzymią presję na firmy kurierskie i stymuluje rozwój tego rynku. Z drugiej strony – aktualna sytuacja na rynku pracy i utrzymujące się od miesięcy rekordowo niskie bezrobocie zaczynają wpływać na podwyżki cen usług.
– Bardzo trudno jest pozyskać kurierów, rosną też ceny paliwa. Większość sklepów zorientowała się w ostatnich miesiącach, że koszty dostawy niestety idą w górę, ale z drugiej strony mamy olbrzymi skok jakościowy – mówi Rafał Brzoska. – W tej chwili co drugi użytkownik internetu, który deklaruje, że będzie kupował online, decyduje się na opcję wysyłki do Paczkomatu. Stały się one prawdziwym akceleratorem zachowań zakupowych klientów. Możemy powiedzieć, że jesteśmy katalizatorem zmian na polskim rynku.
Według danych Gemiusa w ubiegłym roku Paczkomaty InPostu były drugą – po dostawach kurierskich – najbardziej popularną formą dostawy zakupów zamówionych w internecie. Tę opcję wybiera 22 proc. klientów (wzrost z 11 proc. jeszcze w 2015 roku). Ponadto co drugi klient polskiego e-commerce (50 proc.) decyduje się na zakup, pod warunkiem że istnieje opcja dostarczenia zamówienia do Paczkomatu.
Pod koniec maja InPost dysponował w Polsce siecią 3 tys. Paczkomatów (łącznie 290 tys. skrytek). Od tego momentu w ciągu dwóch tygodni uruchomił już kolejnych 200 maszyn. Paczkomaty cały czas zwiększają swój udział w rynku, a w szczytowych okresach (np. przedświątecznych) wykorzystanie całej sieci sięga 100 proc.
– Budujemy sieć, ponieważ uważamy, że dla rozwoju e-commerce kluczowa jest dostępność. Do tej pory była ona ograniczona do dużych i średnich miast. Dzisiaj stawiamy maszyny często w dużych wsiach lub bardzo małych miasteczkach, czasami z inicjatywy samych mieszkańców, którzy wysyłają do nas apele z prośbą o zainstalowanie maszyny. Dzisiaj mamy ich już 3,2 tys., a będzie jeszcze więcej – zapowiada szef InPostu.
Grupa chwali się również dynamicznym wzrostem w segmencie usług kurierskich, który rośnie w średnim tempie 50 proc. rok do roku, dużo szybciej niż cały rynek (8-12 proc.). Tym samym InPost jest w tej chwili najszybciej rosnącą firmą kurierską na polskim rynku i – według ubiegłorocznych danych Gemiusa – trzecią najczęściej wybieraną przez klientów (przed Pocztą Polską, UPS czy FedExem).
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis