Rynki finansowe znajdują się dzisiaj ewidentnie w trybie odwrotu od ryzyka. Spadki na większości indeksów przekraczały dzisiaj 2%, a w przypadku Europy sięgały nawet wyżej. Okazuje się, że rajd, którego rynek doświadczył od drugiej połowy marca był zbyt gwałtowny i przedwczesny. Nastroje z pewnością ostudził wczoraj szef amerykańskiej Rezerwy Federalnej. Co więcej, sam Donald Trump dorzucił nieco gorzkich słów, które zdecydowanie nie poprawiły nastrojów wśród inwestorów.
Liczba wszystkich przypadków koronawirusa na świecie sięga niemal 4,5 miliona. Liczba przypadków aktywnych to niemal 2,5 miliona. Chociaż powoli widać oznaki nadziei na spowolnienie przyrostu nowych przypadków, to wciąż do wyjścia z epidemii jest jeszcze daleka droga. Skoro do pełnego otwarcia jest jeszcze daleko, to na tym wszystkim cierpieć będą światowe gospodarki. O bardzo negatywnych perspektywach wspominał wczoraj szef amerykańskiej Rezerwy Federalnej, Jerome Powell. Wskazał on, że wczesne nadzieje na wyjście z epidemii mogły być złudne i dalsze perspektywy nie rysują się nadzwyczaj pozytywnie. Oczywiście wierzy on w opanowanie epidemii, choć trudno przewidzieć jakikolwiek czas tego wydarzenia. Rynki miały spore nadzieje na wprowadzenie ujemnych stóp procentowych przez Fed. Taka komunikacja ze strony Powella jednak nie nastąpiła. Szef Fed wskazał, że zdanie bankierów nie zmieniło się od listopada zeszłego roku i wskazuje, że wprowadzenie stóp procentowych poniżej zera może być bardzo nieefektywne i jednocześnie kosztowne. Faktycznie widać, że wejście w ujemne stopy procentowe stanowi pewnego rodzaju pułapkę, co bardzo widocznie widać na przykładzie strefy euro, Japonii czy Szwajcarii. Rynek nie odebrał wszystkich słów Powella pozytywnie. Wobec bardzo prawdopodobnej zapaści gospodarczej rynki rozpoczęły wyraźniejsze spadki, które dzisiaj były kontynuowane.
Donald Trump wskazał, że nie jest zbyt zadowolony z relacji z Chinami i jednocześnie mówi, że wieści dotyczące koronawirusa z tego kraju nie są zbyt optymistyczne. Wobec takich informacji rynek rozpoczął jeszcze silniejszą wyprzedaż. S&P 500 na moment znalazł się ponownie poniżej poziomu 50% całej fali spadkowej z przełomu lutego oraz marca. Niemiecki DAX, gdzie wyprzedaż sięgnęła dzisiaj ponad 3% niebezpiecznie zbliżył się do poziomu 10 tysięcy punktów.
Te bardzo słabe nastroje widoczne były również w Polsce. W przypadku WIG20 traciły dzisiaj wszystkie spółki, przede wszystkim te zajmujące się handlem detalicznym (CCC, LPP). Ostatecznie WIG20 stracił dzisiaj 2,18% i zamknął się wyraźnie poniżej 1600 punktów.
Michał Stajniak
Starszy Analityk Rynków Finansowych
michal.stajniak@xtb.pl
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis