Pod względem bankructw w Polsce rekordowy był 2002 r. Wówczas upadłość ogłosiło 1 860 firm. W kolejnych latach ta liczba spadała do 400-500 firm. Teraz w jednym kwartale będzie pobity historyczny roczny rekord ponieważ nie zawieszono przepisów prawa upadłościowego.
– Już ponad 50 tys. mniejszych firm zamknęło swą działalność gospodarczą, sytuacja jest bardzo trudna, a będzie jeszcze gorzej – mówi w rozmowie z MarketNews24 Grzegorz Baran z kancelarii Baran&Pluta. – Obawiam się, że w tym roku upadłość ogłosi kilkadziesiąt tysięcy firm, a z końcem kwietnia poznamy skalę tego problemu, zwłaszcza że przepisy ustawy upadłościowej nie zostały zawieszone.
Podstawowym kryterium przy ogłaszaniu upadłości jest nadal trzymiesięczna zwłoka w płatnościach, a wówczas pozostaje 30 dni na zgłoszenie w sądzie wniosku właśnie o upadłość.
– I nie jest tu przesądzająca kwota zaległości, bo wystarczy jedna taka niezapłacona faktura i zaczyna się problem – wyjaśnia mec. G.Baran.
Jest to groźne szczególnie dla zarządów spółek prawa handlowego, bo jeżeli nie złożą wniosku o upadłość to mogą ponosić odpowiedzialność także z własnego, prywatnego majątku.
Natomiast tarcza antykryzysowa tylko ogranicza odpowiedzialność karną członków zarządów.
Sytuacja jest jednak szczególnie trudna także dla prowadzących własną działalność gospodarczą, bo takie osoby ponoszą pełną odpowiedzialność własnym majątkiem.
– Nie należy jednak panikować po przeczytaniu wielu bardzo sprzecznych informacji w internecie, zwłaszcza że firmy, które są jednoosobową działalnością gospodarczą nie prowadzą pełnej rachunkowości (prowadzą jedynie książki przychodów i rozchodów), co nie wystarcza do przygotowania wniosku o upadłość, bo potrzebne jest sporządzenie bilansu takiej działalności czy spółki, a trudno to przygotować bez pomocy doradców restrukturyzacyjnych – komentuje Grzegorz Baran z Baran&Pluta.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis