Pierwsza połowa bieżącego tygodnia na rynku ropy naftowej była mało wyrazista. Ceny tego surowca w Stanach Zjednoczonych (ropa WTI) co prawda utrzymywały się powyżej poziomu 40 USD za baryłkę, jednak stronie popytowej brakowało sił do wypracowywania podobnej dynamiki zwyżek jak w poprzednich tygodniach. Strona podażowa nabierała siły i wczoraj uderzyła mocniej w ceny ropy, doprowadzając do zejścia notowań poniżej wspomnianej psychologicznej bariery.
Dzisiaj rano spadki są kontynuowane, a cena ropy WTI oscyluje w okolicach 39 USD za baryłkę. Analogiczna sytuacja techniczna miała miejsce na rynku ropy Brent – tu ceny spadły z poziomów przekraczających 43 USD za baryłkę do obecnych okolic 41,70-41,80 USD za baryłkę.
Główną przyczyną presji podażowej, która pojawiła się na rynku ropy naftowej w bieżącym tygodniu, jest rosnąca liczba zakażeń koronawirusem i coraz bardziej uzasadnione obawy o ponowne pojawienie się restrykcji, negatywnie wpływających na popyt na ropę naftową. W czwartek liczba nowych przypadków koronawirusa w Stanach Zjednoczonych sięgnęła rekordowych 65 tysięcy, co jest nie tylko najwyższym wynikiem w USA, ale także największą liczbą dziennych przypadków dla jakiegokolwiek kraju od czasu pojawienia się tematu koronawirusa w Chinach na przełomie 2019 i 2020 r.
Nowe restrykcje w bieżącym tygodniu zaczęły pojawiać się w Australii. Wprowadzono lockdown drugiego największego miasta w kraju, Melbourne. Dodatkowo, australijski rząd poinformował, że rozważa ograniczenia w liczbie obywateli dopuszczonych do powrotu do kraju.
Warto dodatkowo przypomnieć, że dane dotyczące zapasów paliw w USA pokazały pokaźny wzrost zapasów ropy naftowej w minionym tygodniu, co już sugeruje, że popyt – po początkowym ożywieniu – z powrotem jest rozczarowujący.
Notowania ropy naftowej WTI – dane dzienne
Notowania ropy naftowej Brent – dane dzienne
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis