Na pierwszy rzut oka raport z rynku pracy Stanów Zjednoczonych za luty może być sklasyfikowany jako rozczarowujący, niemniej jednak to tylko pozory. Trendy wskazują, że rynek pracownika za oceanem postępuje, co staje się coraz bardziej widoczne w danych odnośnie do dynamiki wzrostu wynagrodzeń. Patrząc w przyszłość, ten tydzień zostanie całkowicie zdominowany przez wątek Brexitu, gdyż przed nami szereg głosowań w brytyjskim parlamencie.
Dane za luty wskazały, że zatrudnienie w sektorze pozarolniczym w USA wzrosło jedynie o 20 tys., co było wartością znacznie niższą od oczekiwań. Niemniej jednak patrząc w przeszłość okazuje się, że dane za pierwsze dwa miesiące mogą dość znacząco odbiegać od zasadniczego trendu. Uśredniając dane za pierwsze dwa miesiące tego roku okazuje się, że dynamika wzrostu zatrudnienia pozostaje wciąż na bardzo wysokim poziomie (jak na tę fazę cyklu koniunkturalnego), co jest potwierdzeniem trwającego rynku pracownika. Kwestia ta w lutym była również widoczna w danych odnośnie do płac, gdzie roczna dynamika wzrostu podskoczyła do 3,4% z 3,1%. Jednocześnie stopa bezrobocia spadła do 3,8% z 4% przy niezmienionej stopie aktywności zawodowej. Oznacza to, że w lutym rynek pracy zaabsorbował część ludzi zarejestrowanych jako bezrobotne. Z walutowego punktu widzenia dane te mogą być postrzegane jako mocne, które mogą dać więcej przekonania Rezerwie Federalnej co do konieczności podwyżki stóp procentowych w trzecim kwartale. Biorąc pod uwagę obecną wycenę rynku (25% szans na obniżkę do końca roku) można dojść do wniosku, że w krótkim terminie możemy jeszcze zobaczyć pewną aprecjację amerykańskiej waluty, kiedy rynek zacznie ponownie wierzyć w podwyżkę stóp.
Tymczasem w tym tygodniu uwaga uczestników rynku będzie skierowana na Wielką Brytanię, gdzie począwszy od jutra czeka nas szereg głosowań. We wtorek brytyjski parlament zapewne odrzuci aktualny szkic porozumienia ws. Brexitu, który został wypracowany przez premier Theresę May. W takim scenariuszu w środę odbędzie się kolejne głosowanie dotyczące kwestii wyjścia bez żadnego porozumienia, które również najpewniej zostanie odrzucone. W czwartek z kolei brytyjscy parlamentarzyści powinni przegłosować możliwość przesunięcia ostatecznego terminu wyjścia ze wspólnoty. Według “The Telegraph” przedłużenie to będzie oznaczało podniesienie rachunku rozwodowego wystawionego przez UE dla Wielkiej Brytanii, co nie powinno specjalnie szokować. Tak czy inaczej brytyjskiego funta oraz tamtejszą giełdę i rynek długu czeka bardzo nerwowy tydzień, czego pierwszym efektem jest otwarcie rynku walutowego, gdzie doświadczyliśmy większej deprecjacji funta szterlinga.
Podczas poniedziałkowej sesji zaprezentowany zostanie raport o inflacji ze strony NBP (uzupełnienie szczątkowych danych z zeszłego tygodnia). W godzinach popołudniowych poznamy opóźnione dane dotyczące sprzedaży detalicznej z USA za styczeń. Ponadto Donald Trump zaprezentuje projekt budżetu na 2020 rok. Krótko przed godziną 9:00 za dolara płacono 3,8205 złotego, za euro 4,2974 złotego, za funta 4,9709 złotego i za franka 3,7894 złotego.
Arkadiusz Balcerowski
Makler Papierów Wartościowych
Analityk Rynków Finansowych XTB
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis