Jak wynika z danych udostępnionych przez Komendę Główną Policji, o prawie 8% spadła liczba przestępstw kradzieży na stacjach paliw. Zmiana ta dotyczy trzech kwartałów tego roku w porównaniu z analogicznym okresem ub.r. W tym samym czasie o około 8,5% wzrosła liczba wykroczeń kradzieży stwierdzonych w tych miejscach. Najwięcej tych czynów odnotowano na obszarze Warszawy i najbliższych okolic. Jak przekonują eksperci, kradzione jest nie tylko paliwo. Złodzieje polują m.in. na alkohole i artykuły spożywcze, a ponadto wykorzystują niefrasobliwość klientów.
Od stycznia do września br. stwierdzono 1 405 przestępstw kradzieży na stacjach paliw. To o 120 mniej niż w analogicznym okresie 2020 roku, kiedy odnotowano ich 1 525. Natomiast parząc na statystyki dot. wykroczeń kradzieży, widać, że rok do roku odnotowano wzrost o około 8,5%. Ostatnio było ich 46 148, natomiast rok wcześniej – 42 544.
– Z kradzieżami paliwa i odjechaniem bez zapłacenia rachunku mamy do czynienia niemal od zawsze, choć kiedyś było to łatwiejsze. Obecnie stacje paliw są miejscem bardzo dobrze monitorowanym, ale dla części osób kusząca jest możliwość dokonania przestępstwa czy wykroczenia z zasłoniętą twarzą. Jednak złodziej zostanie łatwo zidentyfikowany, chociażby po numerach rejestracyjnych, które będą nagrane przez kamery. To oczywiście jest możliwe przy założeniu, że tablice rejestracyjne nie są kradzione – stwierdza Tomasz Wojak, prezes zarządu Seris Konsalnet Holding, największej firmy z branży ochrony i bezpieczeństwa w Polsce.
Na stacjach paliw nadal najczęściej kradzione jest paliwo, co podkreśla Łukasz Grzesik, ekspert ds. zapobiegania kradzieżom sklepowym. Ale stają się one dla złodziei równie atrakcyjnym miejscem jak sklepy convenience. I to może tłumaczyć dynamikę trendu wzrostowego dotyczącego wykroczeń. Ekspert podkreśla, że w okresie twardych lockdownów stacje paliw bardziej skupiły uwagę wokół siebie. To z kolei mogło determinować sprawców do większej aktywności. Mieli oni przecież całodobowy dostęp do tych punktów sprzedaży.
– Na stacjach paliw dochodzi też do kradzieży alkoholu, art. spożywczych i innych towarów. Nie sądzę, żeby w ostatnim czasie rodzaj asortymentu zmienił się znacząco czy zachęcał do działania zorganizowanych grup. Myślę jednak, że to wciąż są drobni kieszonkowcy. Oni polują nie tylko na towary z półki, ale korzystają też z niefrasobliwości klientów stojących w kolejce. Trzeba też pamiętać o tym, że stacje paliw często nie są ochraniane fizycznie przez pracowników ochrony, głównie stosuje się wideomonitoring i systemy alarmowe – dodaje Tomasz Wojak.
W pierwszych dziewięciu miesiącach br. najwięcej przestępstw kradzieży na stacjach paliw odnotowano na obszarze działania jednostek KSP Warszawa – 319 (188), KWP we Wrocławiu – 213 (190), a także KWP w Katowicach – 200 (122). Natomiast na samym końcu zestawienia znalazł się Rzeszów – 8 (20). Przed nim jest Lublin – 17 (9), a wcześniej – Białystok – 18 (poprzednio 14). Natomiast na czele policyjnych statystyk, uwzględniających wykroczenia kradzieży na stacjach paliw w trzech kwartałach tego roku, widnieje Warszawa – 10 527 (rok wcześniej – 9 494). Kolejne miejsca należą do Wrocławia – 6 387 (6 443), jak również Katowic – 5 426 (4 452). Najmniej takich zdarzeń odnotowano w Białymstoku – 514 (360), Rzeszowie – 581 (557), a także w Kielcach – 665 (597).
– Pandemia w handlu stacjonarnym nie zmieniła w znaczący sposób panujących trendów w kradzieży, co najwyżej rozszerzyła je o gamę art. higienicznych z uwagi na sytuację, jaka wytworzyła się wokół ochrony zdrowia. Na stacjach paliw, tak jak w formatach osiedlowych, nierzadko obowiązuje zuchwała zasada brania towaru i ucieczki z nim. Ponadto sprawcy wykorzystują nieuwagę sprzedawcy zajętego obsługą innych klientów ukrywając towar pod odzieżą – podsumowuje Łukasz Grzesik.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis