Czy podczas epidemii koronawirusa nie zabraknie nam prądu?

foto: Miguel Á. Padriñán

Jedną z najbardziej krytycznych infrastruktur państwowych, które są szczególnie istotne w czasach kryzysu, jest sieć elektroenergetyczna. Dzięki nowoczesnym technologiom i dopracowanym procedurom struktura energetyczna państwa jest przygotowana na to, by działać podczas epidemii koronawirusa. To bardzo ważne, gdyż dostęp do energii elektrycznej jest jednym z podstawowych czynników zapewniających bezpieczeństwo. Mimo tajności procedur i rozwiązań stosowanych przez operatorów, wiemy, że polska sieć elektroenergetyczna może pracować bez zakłóceń przez parę miesięcy – niezależnie od sytuacji zewnętrznej. To zagwarantuje nam prąd w gniazdku, nawet jeśli stan epidemiczny potrwa dłużej.

– Operatorzy sieci elektroenergetycznych, sieci gazowych i innych elementów struktury energetycznej są przygotowani na różnorakie kryzysy. Infrastruktura krytyczna państwa musi działać bez względu na wszystko, nawet gdyby wybuchła wojna. Epidemia koronawirusa jest okazją do przetestowania wytrzymałości tej infrastruktury – powiedział serwisowi eNewsroom Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl. – Z jakimi środkami bezpieczeństwa mamy do czynienia? Rafinerie i wiertnie lądowe są izolowane w sposób naturalny, ponieważ znajdują się w oddaleniu od miejsca zamieszkania ludzi. Problemy kadrowe, które wynikają z podporządkowania kwarantannie, są rozwiązywane automatyzacją pracy i pracą zdalną. Dzięki nowym technologiom możemy efektywnie zarządzać wszystkimi procesami. Dużo trudniej będzie na pewno sięgać po nowe złoża, rozpoczynać nowe projekty i negocjować warunki ich realizacji. Ale surowce, które już są wydobywane, będą wydobywane nadal – a infrastruktura energetyczna pozostanie wydajna. Mamy bowiem do czynienia z zaawansowanymi instalacjami, które potrafią pracować z coraz mniejszym zaangażowaniem człowieka – podkreśla Jakóbik.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.