Piach w trybach niemieckiej maszyny gospodarczej

Niemcy, motor napędowy Unii Europejskiej i świetnie zarządzana gospodarka z najwyższym możliwym ratingiem kredytowym, nie mogą spać spokojnie. Sen z powiek spędzają niewystarczające inwestycje, formująca się bańka na rynku nieruchomości czy problemy sektora bankowego – pisze Marcin Lipka, główny analityk Cinkciarz.pl.

W minionych latach niemiecka gospodarka zrobiła olbrzymi postęp. Przede wszystkim dotyczy to wyraźnej poprawy konkurencyjności. Reformy podatków i rynku pracy z początku bieżącego wieku, a także przemyślany system edukacji i szkoleń dla osób, które nie zdecydowały się na studia wyższe przyczyniły się do wyższej efektywności przedsiębiorstw.

Jeszcze w 2000 r. Niemcy miały deficyt na rachunku obrotów bieżących w graniach 2 proc. PKB, a teraz osiągnęły nadwyżkę w granicach 8 proc. PKB, kwotowo ok. 300 mld dolarów, czyli najwięcej na świecie – według szacunków Ifo. To rezultat utrzymania w ryzach kosztów (pomogło także rozszerzenie Unii w 2004 r.) i oszczędności sektora prywatnego (głównie przedsiębiorstw), co dobrze pokazuje ostatni lipcowy raport Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) na temat Niemiec.

Za mało inwestycji

Wysoka konkurencyjność eksportu i znaczne oszczędności powodują, również że Niemcy są dawcami kapitału dla świata. Mają dodatnią międzynarodową pozycję inwestycyjną – NIIP – na poziomie 60 proc. PKB. Dodatnie NIIP jest obserwowane zarówno w przypadku inwestycji bezpośrednich, jak i portfelowych – wartość zagranicznych akcji i obligacji przekracza zaangażowanie zagranicy w niemieckie aktywa.

Niestety, wydaje się, że tempo wzrostu oszczędności, zwłaszcza wśród przedsiębiorstw, było zbyt szybkie i cierpią na tym inwestycje. Bez inwestycji z kolei w kolejnych latach coraz trudniej będzie utrzymywać przyzwoity potencjalny wzrost gospodarczy. Według MFW wzrost PKB w 2023 r. ma wynieść zaledwie 1,1 proc., podczas gdy w tym będzie to 2,2 proc., a w przyszłym 2,1 proc.

Nie tylko sektor prywatny inwestuje zbyt mało. Również inwestycje publiczne są niewystarczające. Bardzo słabo wygląda m.in. rozwój e-administracji czy dostępu do światłowodowego internetu na tle innych państw rozwiniętych OECD. Potencjalny wzrost i przedsiębiorczość może także hamować biurokracja. Liczba procedur związanych z założeniem firmy jest jedną z najwyższych wśród krajów OECD. Choć Niemcy nadal pozostają w czołówce światowych innowatorów, to nakłady na nowe technologie rosły w ostatniej dekadzie zdecydowanie wolniej niż w przypadku np. Szwajcarii czy Stanów Zjednoczonych – według danych MFW.

Sektor bankowy pod presją i ryzyko bańki na nieruchomościach

Niemiecka gospodarka jest beneficjentem strefy euro, jednak wiąże się to również z problemami. Dotyczą one m.in. sektora bankowego, który choć jest ogólnie dobrze skapitalizowany i nie stanowi zagrożenia dla stabilności kraju, to jednak generuje niewielkie zyski.

Są to z jednej strony wyniki ekstremalnie niskich stóp procentowych dostosowanych do kondycji całej strefy euro, a nie tylko Niemiec, ale także małego popytu na kredyty dla przedsiębiorstw (wysoki stopień oszczędności i zbyt mała chęć do inwestycji) w porównaniu do innych krajów strefy euro (dane MFW).

Niskie stopy procentowe napędzają także ceny na rynku nieruchomości. Od 2008 r., według danych MFW, ceny mieszkań wzrosły o blisko 80 proc., a czynsze popularnego w Niemczech wynajmu o ponad 40 proc. W tym czasie dochód do dyspozycji gospodarstw domowych podniósł się tylko o ok. 20 proc. Analiza rynku nieruchomości przeprowadzona przez Fundusz pokazuje, że ceny „ceny mieszkań w Monachium, Hamburgu, Frankfurcie czy Hanowerze wzrosły o 25 do 50 proc. powyżej poziomów sugerowanych przez fundamenty gospodarcze”.

Niemcy też potrzebują reform

Wymienione słabości niemieckiej gospodarki nie umniejszają sukcesów ostatnich kilkunastu lat. Jednak zbyt mała chęć do inwestycji może skutkować w przyszłości wolniejszym wzrostem gospodarczym. Dodatkowo zbyt duży wzrost cen nieruchomości jest sygnałem ostrzegawczym, że bez reform stymulujących lepszą, pro-rozwojową alokację kapitału Niemcy niedługo będą musieli borykać się z konsekwencjami bańki na rynku nieruchomości.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.