Strach przed koronawirusem i kryzysem w połączeniu z bardzo niskim oprocentowaniem lokat sprawiły, że tylko w marcu i kwietniu Polacy wypłacili z banków rekordową kwotę 46 mld zł, a więcej osób trzyma swoje oszczędności w gotówce. – Trzymanie pieniędzy w skarpecie nie jest dobrym zabezpieczeniem na 2020 rok. Podstawą tego zabezpieczenia jest dbałość o finanse osobiste – mówi prezes Fundacji EFPA Polska, Mariola Szymańska-Koszczyc. Jak podkreśla, w trudnych czasach warto zwrócić się do profesjonalnego doradcy finansowego, który pomoże w podjęciu dobrej decyzji i pomnożeniu gotówki. W Polsce rozwój rynku doradztwa finansowego wciąż jednak utrudniają nieprzystające regulacje i przekonanie klientów, że nie muszą płacić za tego typu usługi.
– Pierwszym szokiem dla Polaków będzie przyzwyczajenie się do tego, że pieniądze trzymane w banku, na rachunku bieżącym albo depozycie, będą nieoprocentowane. Niewykluczone, że za chwilę będziemy musieli płacić za to, żeby pieniądze były bezpieczne w banku. To jest zupełnie nowe otwarcie. Myślę jednak, że trzymanie pieniędzy w skarpecie nie jest dobrym zabezpieczeniem na ten rok. Podstawą tego zabezpieczenia jest dbałość o nasze finanse osobiste, czyli powinniśmy wiedzieć, ile ich mamy, jakie są nasze potrzeby, jak będą się one zmieniały i jak się na nie przygotować, np. na zakup mieszkania, edukację dzieci, emeryturę czy wsparcie rodziców, którzy np. będą potrzebowali opieki – mówi agencji Newseria Biznes Mariola Szymańska-Koszczyc, prezes EFPA Polska – Fundacji na rzecz Standardów Doradztwa Finansowego, wiceprezes Warszawskiego Instytutu Bankowości.
Według danych NBP średnie oprocentowanie lokat bankowych zakładanych w kwietniu spadło poniżej 1 proc. i wyniosło 0,93 proc. Z wyliczeń firmy Expander wynika, że dla kwoty 10 tys. zł ulokowanej na rok przeciętna kwota odsetek spadła z 126 zł przed rokiem do 75 zł obecnie, a w kolejnych miesiącach będzie jeszcze gorzej. To oznacza, że więcej osób niż dotychczas będzie wycofywać pieniądze z lokat. Potwierdza to zresztą fakt, że Polacy nigdy w historii nie wypłacili dotąd z banków tak dużej gotówki, do czego przyczynił się strach przed kryzysem w połączeniu z bardzo niskim oprocentowaniem lokat. Z danych NBP wynika, że od końca lutego do końca maja br. Polacy wypłacili z banków 54 mld zł, co spowodowało wzrost gotówki w obiegu o 23 proc.
– Polacy potrzebują profesjonalnego doradztwa finansowego. W trudnych czasach niezbędny jest partner, który powie, jak się zabezpieczyć, jak zrealizować swoje życiowe potrzeby bezpiecznie, ale też efektywnie. Doradca finansowy jest trochę jak lekarz pierwszego kontaktu. Tym bardziej że skutki koronawirusa dopiero odczujemy, więc potrzebujemy profesjonalistów, żeby pomogli nam podejmować dobre decyzje – mówi Mariola Szymańska-Koszczyc.
Jak ocenia, pandemia nie powinna zmniejszyć zapotrzebowania na fachowe doradztwo finansowe, bo to jest Polakom potrzebne. Jak wynika z badania „Poziom wiedzy finansowej Polaków 2020” przeprowadzonego w lutym tego roku na zlecenie Warszawskiego Instytutu Bankowości (WIB) i Fundacji GPW, ponad połowa Polaków (52 proc.) uważa, że ich wiedza o finansach jest mała lub bardzo mała. Najsłabiej w sferze wiedzy finansowej czują się osoby młode w wieku 18–24 lata (83 proc.). Co drugi badany z tej grupy wiekowej deklaruje, że przy podpisywaniu umów finansowych sprawdza jedynie podstawowe zapisy i zgodność danych osobowych. Jednym z najtrudniejszych dla Polaków zagadnień jest inwestowanie – 57 proc. wskazuje niedostateczny poziom wiedzy jako kluczową barierę w inwestowaniu na giełdzie.
– Im mniej mamy pieniędzy, tym lepiej powinniśmy się nimi zajmować. Często poświęcamy finansom zbyt mało czasu, nie lubimy tego, odkładamy na później – i to jest zła strategia. Mamy w Polsce grono takich osób, którym klienci mogą zaufać, którzy zaoszczędzą nam czas, jaki musimy poświęcać na swoje finanse osobiste, i podpowiedzą skutecznie, co zrobić, kiedy mamy mniej pieniędzy, i ułatwią zajęcie się nimi – mówi ekspertka.
Jak podkreśla, na polskim rynku fachowe doradztwo w obszarze finansów utrudniają regulacje nieprzystające do rynkowych realiów.
– W instytucjach finansowych jest rzesza osób nazywanych doradcami finansowymi, którzy w praktyce nie mogą doradzać – oni mogą klientowi tylko przekazać informację. Dzisiaj zgodnie z regulacjami w obszarze produktów inwestycyjnych doradzić klientowi może tylko licencjonowany doradca inwestycyjny. Przekładając to na strukturę dyplomów wyższych uczelni – przed nami powinien siedzieć pan z doktoratem, żeby powiedzieć, jaki instrument finansowy pasuje do naszego profilu czy etapu życia. De facto więc mamy dziś bardzo mało doradztwa na rynku, a potrzebujemy więcej – mówi Mariola Szymańska-Koszczyc.
Zauważa też, że Polacy nie są przyzwyczajeni do płacenia za doradztwo finansowe, ponieważ zwykle wynagrodzenie doradcy jest opłacane z kosztów produktu finansowego, który klient nabywa.
– Na polskim rynku warto przynajmniej zainicjować dyskusję na temat tego, jak płacimy za produkty finansowe, w tym za doradztwo finansowe – mówi prezes EFPA Polska. – Idąc po kredyt czy fundusz inwestycyjny, nie płacimy za rekomendację, którą dostajemy. Praca doradców jest opłacana z kosztów tego produktu, który kupujemy. Dlatego klienci są przekonani, że nie płacą za doradztwo. Ale tak jak nie ma darmowych obiadów, tak nie ma darmowego doradztwa i trzeba zapłacić za to, co się dostaje.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis