Optymizm wrócił na rynki

Po mocnej wyprzedaży na rynkach w ostatnim tygodniu lutego początek marca przyniósł bardzo silne odbicie. Wczoraj amerykańskie indeksy zyskiwały blisko 5% w nadziei na dalszą stymulację, głównie ze strony banków centralnych. Pierwsze pozytywne informacje napływają też z frontu walki z koronawirusem. Czy to już zatem koniec problemów?

Tematem przewodnim wczorajszego dnia były rozmowy ministrów finansów G7, którzy mieli dyskutować na temat rozwiązań mających wesprzeć gospodarkę po ciosie, jaki zaserwował jej (i nadal to robi) koronawirus. Szybko okazało się, że w rozmowach wezmą udział także przedstawiciele banków centralnych, a to oznacza jedno – inwestorzy liczą na cięcia stóp i dalszy dodruk pieniądza. Atomowa reakcja rynków, szczególnie rynku amerykańskiego, na te spekulacje przypomina jak w ostatnich latach funkcjonują rynki i pokazuje, że nadzieja na luzowanie cały czas jest w stanie powodować wzrosty notowań. Co prawda Reuters poinformował, że w drafcie komunikatu nie ma mowy o stymulacji, ale więcej dowiemy się dziś – rozmowy mają rozpocząć się o 13 naszego czasu.

W naszej ocenie bardziej istotne dla reakcji rynków, a także w dłuższej mierze dla gospodarki, będzie powstrzymanie rozprzestrzeniania się wirusa. Na tym froncie doniesienia są mieszane. Z jednej strony wczoraj mieliśmy nieznaczny spadek liczby zachorowań poza Chinami, choć nadal ta liczba jest wysoka (1734) i bliska rekordowi z niedzieli. Znaczny spadek zachorowań w Chinach daje jednak nadzieję, że uda się uniknąć najczarniejszych scenariuszy. Z drugiej strony nowe przypadki zostały odnotowane w 41 krajach (nie licząc Chin), co jest rekordem, a w USA jest już 6 przypadków śmiertelnych.

Na froncie danych mieliśmy sporo publikacji indeksów aktywności w przemyśle, które wypadały dość mieszanie. Dane dla USA uległy pogorszeniu, z kolei w Polsce koniunktura w przemyśle poprawiła się. Inwestorzy nie przywiązują jednak teraz do tego tak dużej wagi mając świadomość, że w marcu sytuacja zmieni się na minus – pytanie jak bardzo.

Podsumowując, dziś rynki czekają na pomoc G7 i widać to szczególnie w rosnących notowaniach indeksów, kluczowe będą jednak informacje o koronawirusie. Na rynku walut notujemy korekcyjne umocnienie dolara. O 9:05 kosztuje on 3,8835 złotego, euro 4,3200 złotego, frank 4,0544 złotego, zaś funt 4,9732 złotego.

dr Przemysław Kwiecień CFA
Główny Ekonomista XTB
przemyslaw.kwiecien@xtb.pl

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.