Premiera nowego iPhone’a jest zawsze wydarzeniem. Ale w ostatnich latach blask marki Apple słabnie, ponieważ skutecznie „pogryzają” ją konkurenci.
Szczególną uwagę inwestorów wzbudziły zapowiedzi związane z usługa streamingową Apple TV+ oraz szczegóły dotyczące cen najnowszych smartfonów. Urządzenia będą droższe od wcześniejszych modeli, jednak Tim Cook nie obawia się w związku z tym, że ich sprzedaż ucierpi. Pierwsza reakcja rynku na te doniesienia była pozytywna –akcje Apple bezpośrednio po konferencji zyskały 1,4%.
Najnowsze smartfony oferują m.in. zaawansowane, potrójne aparaty fotograficzne, wydajniejsze baterie i oczywiście stylowy design. Urządzenia będą jednak droższe od wcześniejszych modeli. Cena ma wahać się od 3600 zł do 7500 zł, czyli trzeba by na nie wydać równowartość jednej lub nawet dwóch średnich pensji.
Drogo? Inwestorzy uważają, że niekoniecznie. – Póki co bieżący rok jest dla Apple łaskawy, od dołków z pierwszych dni stycznia akcje spółki zyskała już 50%, a do szczytów wszechczasów brakuje niespełna 8% – mówi w rozmowie z MarketNews24 Maciej Leściorz, ekspert CMC Markets.
Co więcej, pierwsza reakcja rynku na najnowszą premierę była pozytywna: akcje Apple bezpośrednio po konferencji zyskały 1,4%. W 2018 r., w tygodniu, w którym się ona odbywała, kurs akcji wzrósł o 3,7%, w 2017 r. zwyżkował o 1,5%, aby następnie spaść o 3%, a w 2016 r. pikował o 4,6%.
W ostatnim sprawozdaniu finansowym Apple zaraportował spadek sprzedaży smartfonów o 12%. To poważny problem, biorąc pod uwagę, że flagowe iPhone’y przynoszą firmie około połowy wszystkich przychodów. Analitycy wskazują jednak, że Apple może uratować udana ekspansja w Indiach: ułatwienie dostępu do tamtejszego, ogromnego rynku zbytu i przeniesienie tam części produkcji z droższych Chin.
– Biorąc pod uwagę, że rynek smartfonów kurczy się od siedmiu kolejnych kwartałów, a zawirowania wokół amerykańskich ograniczeń dla spółki Huawei mogą się również negatywnie odbić w kolejnych kwartałach, Apple musiałaby zaprezentować coś na prawdę wyjątkowego, żeby wzbudzić długofalowe zainteresowanie inwestorów – ocenia ekspert CMC Markets.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis