W USA w czwartek pozostawało jedynie postawić pytanie: hossa (równie mało rozsądna jak ta styczniowa) będzie kontynuowana, czy może obawa przed wynikiem szczytu G-7 zahamuje szarżę obozu byków? Podziałało to ostatnie.
Jak zwykle w czwartek, w USA opublikowany został raport z rynku pracy. Dowiedzieliśmy się, że w minionym tygodniu złożono 222 tys. nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (oczekiwano 225 tys.). Średnia 4. tygodniowa dla tych danych wzrosła.
Wall Street rozpoczęła sesję niewielkim wzrostem indeksów, ale prawie natychmiast zaczęła się realizacja zysków na NASDAQ. Nic dziwnego skoro ten indeks wyprzedził zarówno DJIA jak i S&P 500 i ustanawiał rekordy. Po prostu przed szczytem G-7 przeważyła ostrożność i chęć zrealizowania części zysków. NASDAQ zakończył sesję spadkiem o 0,75%, ale S&P 500 zakończył ją neutralnie, a DJIA nawet nieco zyskał. To w niczym nie zmieniło „byczego” obrazu rynku.
GPW w czwartek nie mała wyboru, podobnie jak nie miały go inne giełdy europejskie naśladujące niezbyt rozsądny entuzjazm amerykańskiego obozu byków – indeksy szybko ruszyły na północ. WIG20 zyskał ponad jeden procent i rynek zaczął się stabilizować znowu (podobnie jak we wtorek) nie poddając się pogorszeniu nastrojów widocznemu na innych giełdach europejskich. Indeks chwilowo nawet zwiększał skalę zwyżki.
Potem zdarzały się ataki podaży, ale do rozpoczęcia sesji w USA WIG20 pozostawał w wąskim kanale trendu bocznego. Potem nastroje nieco „siadły”, przez co WIG20 zakończył sesję zwyżką o 0,62%. Minusem było to, że wzrostowi towarzyszył bardzo mały obrót, z czego wniosek, że sesja nie miała znaczenia prognostycznego.
Kończymy tydzień wpatrując się w to, co wydarzy się podczas szczytu G-7 w Kanadzie, ale podczas sesji europejskiej będzie można bazować jedynie na plotkach i pogłoskach. Nie zmienia to postaci rzeczy, że to one najpewniej pokażą rynkom kierunek.
Bardziej prawdopodobne są dobre informacje. Tak mogą zapowiadać słowa prezydenta Macrona (PAP): „W tym środowisku przede wszystkim musimy zachowywać się uprzejmie, być produktywni i starać się (…) przekonać USA do pozostania z nami, bo są naszym historycznym sojusznikiem i ich potrzebujemy”
Dzisiaj wieczorem decyzję w sprawie ratingu Polski może, ale nie musi, podjąć agencja ratingowa Fitch. Fitch może w ogóle nie zaktualizować swoich ocen, ale jeśli to zrobi to najpewniej wszystko pozostanie bez zmian.
Piotr Kuczyński
Główny Analityk
Dom Inwestycyjny Xelion
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis