Dzisiejsze nastroje na rynkach finansowych nie należą do zbyt dobrych. W zasadzie ciężko wskazać jedną konkretną przyczynę stojącą za tak silnymi spadkami. Owszem możemy powiedzieć o danych dotyczących drugiego kwartału pod względem PKB z USA oraz Niemiec, choć w tym wypadku oczekiwania były znane już od dawna. Czy jest to początek korekty związanej z brakiem dalszego ożywienia, czy może jednak jedyny chwilowy przystanek przed kolejną silną falą wzrostu gospodarczego?
Dzisiejsze dane pokazały w jakim stopniu koronawirus realnie wpłynąć na światową gospodarkę. Pandemia uderzyła w kraje zachodnie dopiero pod koniec marca, co oznaczało, że najgorsza sytuacja miała miejsce w kwietniu. Kolejne miesiące pokazywały już poprawę. Okazuje się jednak, że to ożywienie było zbyt małe, aby doprowadzić do jedynie zwykłego spadku gospodarczego. PKB Niemiec spadło o 11,7% r/r oraz nieco ponad 10% w ujęciu kwartalnym. To i tak całkiem niezły wynik patrząc na dane ze Stanów Zjednoczonych. Tam spadek w drugim kwartale sięgnął 32,9%. W tym miejscu jednak trzeba pamiętać, że są to dane annualizowane. Oznacza to, że dane w USA podawane są za kwartał tak, jakby cały rok miał wyglądać identycznie. Wobec tego spadek ten w samym kwartale był mniejszy, a ostatecznie w kolejnych kwartałach powinniśmy już obserwować ożywienie i cały rok nie zakończy się tak fatalnie. Niemniej widać, że na giełdzie obserwujemy bardzo słabe nastroje. Dzisiejsze dane z pewnością w żadnym stopniu nie wpłynęły na poprawę nastrojów. W szczególności spore straty widać w Europie. Odwrót jest widoczny praktycznie w każdym sektorze. Warto podkreślić, że wczoraj mieliśmy decyzję Fed, która nie przyniosła dużych zmian, ale utwierdziła inwestorów w tym, że Fed będzie starał się utrzymać zdrowie sektora finansowego. Niemniej po poprzednich takich słowach w czerwcu, Wall Street straciło ok. 6%. Podobna sytuacja może mieć miejsce również dzisiaj.
Donald Trump można powiedzieć próbował trochę dzisiaj namieszać. Wskazał on, że przeprowadzenie wyborów przy obecnym stanie pandemii nie jest zbyt dobrym pomysłem. Z drugiej strony zmiana daty wyborów wymagałaby zgody całego Kongresu, a jak wiadomo Izba Reprezentantów jest kontrolowana przez Demokratów. Mimo wszystko dłuższy okres do wyborów mógłby potencjalnie oznaczać dłuższy okres pompowania gotówki przez Fed do gospodarki. Z drugiej strony i tak robiłby to w dalszym ciągu, biorąc pod uwagę, że jest on po prostu niezależny.
Trzecia rzecz o której warto wspomnieć to wyniki finansowe. Dzisiaj po sesji na Wall Street poznamy wyniki gigantów takich jak Apple, Amazon, Google oraz Facebook. Dobre wyniki dadzą pretekst do odrabiania strat i korzystania z dobrej sytuacji związanej z ogromną ilością gotówki na rynku.
Przed końcem sesji europejskiej nastroje były naprawdę bardzo słabe. DAX ) stracił ponad 3,5%, co przekładało się na ponad 450 punktów. Tym samym w 1 dzień niemiecki indeks znalazł się najniżej od miesiąca. Na Wall Street spadki były zdecydowanie mniejsze i sięgały od 0,2% do 1,2%. Z kolei w Polsce mieliśmy bardzo podobne nastroje jak w Europie. WIG20 1763.22 stracił ponad 3,3%.
(Michał Stajniak – XTB)
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis