Napięcia w Azji umacniają jena

Japońska waluta odrabia dziś ostatnie straty, wobec większości walut zyskuje też dolara. To efekt napięć w Azji. Co ciekawe, na razie nie reagują na nie globalne giełdy. Czy zatem reakcja na walutach jest przejściowa?

Nerwowo ponownie jest na Półwyspie Koreańskim. Po odwilży z 2018 roku nie ma już śladu – Korea Północna zerwała wszelkie stosunki ze swoim sąsiadem z południa, w tym przestała odpowiadać na telefony, które w ostatnim czasie były przeprowadzane regularnie. Oficjalnie powodem dla takiej decyzji są… balony z ulotkami, wysyłane z terytorium Korei Południowej przez uciekinierów z północy. Ponieważ mieszkańcy Korei Płn. mają dostęp do takich informacji, jakie zechce udzielić im władza, ulotki wysyłane są w celu „uświadomienia” ich w sytuacji. Czy może to być pretekst do większego konfliktu? Mówi się o tym, że Kim Jong Un ma problem, gdyż COVID wbrew oficjalnym statystykom dał się mocno we znaki i zwrócenie uwagi na „wspólnego wroga” ma odciągnąć ją od problemów w kraju, a być może też prowadzić do uzyskania pomocy.

Drugim motywem jest tlący się konflikt na linii Chiny – Australia. Pekin zaostrza retorykę wobec żądań przeprowadzenia niezależnego śledztwa dotyczącego źródła koronawirusa przez australijskie władze. Chińskie władze odradzają obywatelom podróż do Australii, a studentom pobieranie nauk w tym kraju. Na razie wpływ na szeroki rynek jest niewielki, ponieważ napięcia na linii z USA przycichły. Czy jednak Australia odgrywa tu rolę „zająca”? Administracji Donalda Trumpa konflikt na linii z Chinami jest teraz nie na rękę – przed wyborami zależy mu na jak najmocniejszym ożywieniu gospodarczym oraz wzrostach na rynku akcji. Starcie z Chinami utrudniłoby to pierwsze i zniweczyło drugie. Trump ostatnio w sondażach wypada coraz gorzej (m.in. przez protesty na tle rasowym w USA) i być może, jeśli sytuacja nie będzie się poprawiać, wyciągnie „chińską kartę”. Na razie jednak ewidentnie chce wyciszyć temat, dlatego też reakcja na spięcie z Chinami ogranicza się do rynku walut, szczególnie w Azji.

Dolar australijski traci dziś niemal 1,5% względem amerykańskiego oraz blisko 2% względem jena. W konsekwencji traci też złoty, także wobec franka. Czy ten ruch okaże się trwały? To zależy czy doprowadzi to do przerwania euforii na rynku akcji. Zalew nowych inwestorów indywidualnych na świecie (efekt prostych aplikacji i zerowych opłat w USA) sprawia, że w ostatnim czasie wykupowane są spółki, których perspektywy mogłyby wydawać się fatalne (np. operatorzy statków wycieczkowych), a prawdziwym hitem jest spółka Hertz, która… złożyła wniosek o bankructwo! W tym kontekście spięcia polityczne w Azji wydają się być mało znaczące i będzie potrzeba czegoś więcej aby nastroje na rynku akcji nieco się uspokoiły. O 9:40 euro kosztuje 4,4391 złotego, dolar 3,9427  złotego, frank 4,1256 złotego, zaś funt 4,9947 złotego.

dr Przemysław Kwiecień CFA
Główny Ekonomista XTB
przemyslaw.kwiecien@xtb.pl

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.