W pierwszej połowie bieżącego tygodnia notowania ropy naftowej rosły, co skutkowało najwyższymi wycenami tego surowca od marca – a dokładniej, sprzed ogromnego tąpnięcia notowań na początku marca, czyli tuż przed pamiętnym zerwaniem poprzedniego porozumienia naftowego OPEC+.
Od tego czasu cenami ropy naftowej targały intensywne emocje inwestorów, wywołane restrykcjami związanymi z pandemią i późniejszym odbudowywaniem popytu po zniesieniu tych ograniczeń. Niemniej, po kilku miesiącach zwyżek na rynku ropy zaczęły pojawiać się pytania o zasadność dalszego wzrostu cen. Druga fala pandemii przetacza się przez największe gospodarki świata, a realna groźba powrotu wielu restrykcji trzyma w ryzach optymistów na rynku ropy naftowej.
Stronie popytowej na rynku ropy naftowej sprzyjały jednak dane pokazujące znaczący spadek zapasów tego surowca w Stanach Zjednoczonych. Świadczą one o tym, że popyt na paliwa w USA nie jest jednak tak wątły jak oczekiwano. Nie zmienia to faktu, że pandemia czyni nieprzewidywalnym rozwój sytuacji na rynku tego surowca i budzi ryzyko powolnego tempa ożywienia popytu.
Warto wspomnieć także o sytuacji na rynku walutowym, która nie pozostaje obojętna także na rynku ropy. Słabnący amerykański dolar wspierał stronę popytową na rynkach wielu surowców, w tym właśnie ropy naftowej. Niemniej, ten czynnik odgrywa – i prawdopodobnie nadal będzie odgrywał – raczej pomocniczą, a nie główną rolę cenotwórczą na rynku ropy.
Notowania ropy naftowej WTI – dane dzienne
Notowania ropy naftowej Brent – dane dzienne
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis