Kryzys energetyczny to cena za wolną Ukrainę

foto: pgnig.pl

Czasy, w których żyjemy są bardzo skomplikowane i bardzo trudne. Mamy wiele kryzysów, które się na siebie nałożyły. Jeszcze dwa lata temu zamykaliśmy gospodarki przed pandemią i ma to swoje konsekwencje do dzisiaj. Natomiast w lutym tego roku Rosja napadła na Ukrainę – a Rosja nie jest każdym kolejnym naszym sąsiadem. Jest państwem, które jest eksporterem surowców energetycznych i szczególnie na rynku surowców energetycznych widać bardzo intensywną walkę. Widać oczywiście inflację spowodowaną różnymi tarczami pomocowymi, ale też wzrostem dóbr konsumpcyjnych. Natomiast największa inflacja i najbardziej odczuwalny jest kryzys energetyczny – dlatego, że ceny energii, surowców energetycznych i paliw wzrosły nie o 15% – tak jak przeciętna inflacja – tylko o kilkadziesiąt procent, a w niektórych przypadkach o setki procent.

 

– To będzie odczuwalne w gospodarstwach domowych ogrzewanych węglem, to będzie odczuwalne w naszych rachunkach za energię elektryczną, ale także w podstawowych towarach konsumpcyjnych. Energia w różnej postaci jest w każdej naszej działalności – powiedział serwisowi eNewsroom Marcin Roszkowski, prezes Instytutu Jagiellońskiego. – W 2018 roku  energia elektryczna przed wakacjami kosztowała mniej więcej 160-180 złotych za 1 MWh. Dzisiaj mamy poziomy 2000-2500 zł – więc sytuacja jest naprawdę trudna. Ona kiedyś się skończy – natomiast nie jest to żadne pocieszenie dla milionów Polaków, którzy bardzo mocno odczują koszty tej zimy. W niektórych przestrzeniach – takich jak gaz – rząd już parę kwartałów temu zastosował preferencyjne taryfy dla gospodarstw domowych. Więc akurat domy ogrzewane gazem, czy woda ogrzewana gazem nie wzrośnie o setki procent. Natomiast tam, gdzie mamy do czynienia z ogrzewaniem węglowym czy innym, mogą pojawić się problemy. W czasie kryzysu powinniśmy zacisnąć pasa i oszczędzać nie tylko gotówkę – ale także energię w różnej postaci przez zmniejszenie konsumpcji. To będzie trudna zima, ale przeżyliśmy już trudne zimy w historii Polski. Tutaj stawką jest, by Ukraina była suwerennym państwem – kontrolującym swoje terytorium, a Polska nie była następnym celem agresji rosyjskiej – komentuje Roszkowski.

 

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.