#Koronawirus: Czy matury i egzaminy ósmoklasisty powinny być odwołane?

foto: pixabay.com

W sytuacji epidemii i związanych z nią obostrzeń, szkoły stały się niejako zakładnikiem sytuacji politycznej. Dzisiejsze warunki nie są normalne. W odpowiedzi na nagły kryzysy porządek nauczania został szybko zmieniony – jednak nie można liczyć na to, że wszystko szybko wróci do normy. Utrzymanie harmonogramu roku szkolnego i akademickiego będzie niemożliwe. Chodzi zarówno o przeprowadzenie egzaminów, jak i rekrutacji. Z normalnego trybu i programu nauczania wyjęte zostały już prawie dwa miesiące. Politycy, jak i władze edukacyjne nadal twierdzą jednak, że wszystko będzie odbywać się zgodnie z wcześniejszym rytmem. Pierwsi chcą przekonać, że państwo funkcjonuje normalnie, a drudzy – uniknąć odwołania egzaminów. Odbywają się one w zewnętrznym systemie, który wymaga dużych nakładów finansowych i ludzkich. Rok przerwy oznaczałby brak tegorocznych wyników w statystykach oraz pracy kadry edukacyjnej.

– ­­­­Należy pogodzić się z tym, że czasami pewne sytuacje zewnętrzne wymuszają podjęcie trudnych decyzji. Wiadomo już, że egzaminy maturalne odbędą się najwcześniej w czerwcu, jednak zapewne zostaną przesunięte na lipiec – powiedział serwisowi eNewsroom Waldemar Siwiński, prezes Fundacji Edukacyjnej “Perspektywy”. – Podobnie może być w przypadku ósmoklasistów. Nie można jednak udawać, że mimo opóźnienia wszystko będzie odbywało się normalnie. Potrzebny jest czas na sprawdzenie testów, rekrutację na studia i do szkół oraz egzaminy poprawkowe. Miesiące nauki zdalnej na pewno odbiją się na jakości edukacji uczniów – zwłaszcza maturzystów i ósmoklasistów. Należy jednak dostosować się do nowej sytuacji i warunków, z którymi niespodziewanie przyszło się mierzyć. Obecnym rok można zaliczyć uczniom na podstawie dotychczasowych wyników – chociaż szkoły i uczelnie musiałyby przyjąć inną formułę rekrutacji. Nie jest to niemożliwe i było stosowane w czasach tzw. starej matury. W przypadku ósmoklasistów mamy do czynienia z systemem szkolnym. Nawet 90 proc. z nich idzie do miejscowych liceów i techników z okolic miejsca zamieszkania. Większość ekspertów jest przeciwna utrzymywaniu fikcyjnego przekonania, że dzisiejsza sytuacja w systemie edukacji szybko wróci do normy. Każde rozwiązanie w tej sytuacji ma wady i może przynieść straty. Zarówno w postaci psychicznej formy uczniów, jak i zachowania porządku czy pozyskiwania danych w systemie edukacyjnym. Nawet w przypadku odwołania egzaminów możliwe będzie jednak uzyskanie informacji o poziomie nauczania poszczególnych przedmiotów w danych regionach – podpowiada Siwiński.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.