Ten tydzień należy do banków centralnych. Mamy decyzję Rezerwy Federalnej w USA, decyzję Banku Japonii, Banku Anglii, Norges Banku, Riksbanku ze Szwecji czy również SNB ze Szwajcarii. Nie brakuje również decyzji z egzotycznych krajów jak Brazylia, Indonezja czy RPA. W zasadzie niemal wszędzie oczekuje się podwyżek stóp procentowych i to nie małych. Rynek będzie jednak zdominowany przez decyzję Fedu, gdyż ma to wpływ na najważniejszą walutę na świecie – dolara.
Fed ma podnieść stopy procentowe o 75 punktów bazowych w najbliższą środę o 20:00. Jednak ostatnie dane dotyczące inflacji oraz rynku pracy pokazują, że nie jest wykluczona jeszcze większa podwyżka! Nie powinniśmy jednak oczekiwać podwyżki rzędu 50 punktów bazowych, gdyż to oznaczałoby zmianę podejścia ze strony Fedu, a w zasadzie nikt nie sygnalizował takiej zmiany i mogłoby to opóźnić osiągnięcie celu stabilizacji cen. Oczywiście mocne podwyżki nie są zbyt dobre dla rynku i gospodarki, ale Fed wydaje się tym w ogóle nie przejmować. Trzeba jednak pamiętać, że na takich działaniach najmocniej tracą ci najbiedniejsi i to właśnie oni mogą szybko stracić pracę, czemu Fed przeciwstawiał się przez lata. Na ten moment nie ma jednak dużego problemu, przynajmniej patrząc na skalę makro, dlatego przy tak dużej inflacji można oczekiwać mocnych działań.
Kolejnym bankiem wartym uwagi będzie BoE. Bank ten przesunął swoją decyzję o tydzień, ze względu na śmierć królowej. BoE stoi przed ryzykiem mocnej zapaści gospodarczej, nawet szybszej niż silniejszej niż mogłoby to być w przypadku Stanów Zjednoczonych. Oczekiwania wskazują na podwyżkę o 50 punktów bazowych, ale inflacja bliska 10% może doprowadzić do podwyżki o 75 punktów bazowych.
Podobnie jak Fed, podwyżkę o 75 punktów bazowych planuje Szwajcarski Bank Narodowy! Jeśli ktoś spytałby się nas jeszcze 2 lata temu czy oczekujemy takich ruchów ze strony SNB pewnie popatrzylibyśmy z mocnym zdziwieniem. Teraz SNB zdecydowanie wyprzedza EBC i nie patrzy się już tak mocno na drogiego franka. Stopy mają nie tylko wyjść na pozytywne terytorium, ale sięgnąć 0,5%. Może to mało z perspektywy globalnej, ale w Szwajcarii może to wywołać mocny napływ kapitału, biorąc pod uwagę stabilność waluty.
Jak widać ten tydzień może być naprawdę bardzo ciekawy i obfitować w zmienność, nie tylko na rynku walutowym, ale również na rynku giełdowym czy przede wszystkim na rynku surowców. To właśnie ten ostatni rynek odpowiada za bolączki Europy czy również niedawno prezydenta Bidena. Po podwyżkach świat będzie patrzył, czy uda się przetrwać najbliższą zimę w dotychczasowym komforcie.
Przed otwarciem w Europie za dolara musieliśmy płacić 4,7200 zł, za euro 4,7116 zł, za franka 4,8772 zł, za funta 5,3809 zł.
Michał Stajniak
Starszy Analityk Rynków Finansowych
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis