Komentarz walutowy – skąd wynika odporność polskiego przemysłu?

foto: pixabay

Ostatnie miesiące okazały się wyjątkowo słabe w wykonaniu europejskiego sektora przemysłowego. Niemniej wbrew oczekiwaniom, słabość taka nie była jak na razie widoczna w Polsce. Co więcej, w pierwszym kwartale aktywność polskiego przemysłu uległa wyraźnej poprawie. Tymczasem początek drugiego kwartału w strefie euro nie napawa optymizmem.

Wstępne odczyty przemysłowych indeksów PMI za kwiecień nie przyniosły przełomu. Największą uwagę przykuwały tradycyjnie dane z niemieckiej gospodarki. Choć pierwszy miesiąc nowego kwartału pokazał nieznaczną poprawę w nastrojach managerów w przemyśle, to była ona bardzo mizerna na tle ostatnich dramatycznych spadków. Co więcej, szczegóły badania Markit wskazały na dalszy, dynamiczny spadek nowych zamówień eksportowych, co sugeruje wciąż antycypowany zastój w popycie zagranicznym. Na poziomie strefy euro poprawa w przemysłowym PMI także okazała się marginalna. Ponadto, zauważyć trzeba, iż kwiecień przyniósł pogorszenie nastrojów w sektorze usługowym w krajach innych niż Francja i Niemcy. Ogólny poziom nowych zamówień eksportowych w obydwu branżach (przemysł i usługi) w całej strefie euro zniżkował wyraźnie już po raz siódmy z rzędu. Na pierwszy rzut oka informacje te nie są korzystne z punktu widzenia polskiego przemysłu, niemniej jednak do tej pory polscy producenci skuteczni bronili się przed niekorzystnym otoczeniem makroekonomicznym. W marcu dynamika produkcji przemysłowej w cenach stałych zwyżkowała o 5,6% w ujęciu rocznym, co było wartością znacznie lepszą od konsensusu. Wzrosty odnotowano w górnictwie i przetwórstwie przemysłowym, natomiast 3%-owy spadek pojawił się w przypadku wytwarzania i dystrybucji energii, co może być wiązane z wyższą od średniej temperatury w minionym miesiącu. W efekcie trzech solidnych odczytów jakie otrzymaliśmy od początku roku trend produkcji, mierzony trzymiesięczną średnią, osiągnął najwyższy poziom od sierpnia. Takie wyniki mogą szokować biorąc pod uwagę to, co widzieliśmy w Europie zachodniej na przełomie roku. Gdzie upatrywać odporności polskiego przemysłu? Moim zdaniem duża w tym zasługa wysokiej absorpcji krajowej. Takie wnioski możemy wyciągnąć analizując dane o nowych zamówieniach. Zauważmy, że jeszcze w październiku trend nowych zamówień ogółem oraz zamówień zagranicznych znajdował się w okolicy 9% rocznie (trzymiesięczna średnia). Od tego czasu wiele się zmieniło. Trend zamówień ogółem na koniec lutego wyniósł 12,5%, zaś zamówień zagranicznych 6%. Jasno zatem widać, jak bardzo wzrosła absorpcja krajowej produkcji. Dopóki takowe tendencje będą obowiązywać można przypuszczać, że polski przemysł pozostanie relatywnie odporny na sytuacją w Europie. Wczorajsze dane sugerują, że dynamika wzrostu PKB w pierwszym kwartale wyhamowała tylko nieznacznie, a inkorporując stymulację fiskalną można oczekiwać, iż w całym roku polska gospodarkę wzrośnie zdecydowanie powyżej 4%.

Dzisiejszy kalendarz wygląda bardzo ubogo. W Wielki Piątek giełdy europejskie są zamknięte. W godzinach popołudniowych poznamy jedynie marcowe dane z rynku nieruchomości USA. O poranku polski złoty pozostaje stabilny po cofnięciu obserwowanym w czwartek. Przed godziną 9:00 za dolara należy zapłacić 3,8057 złotego, za euro 4,2784 złotego, za funta 4,9467 złotego i za franka 3,7521 złotego.

Arkadiusz Balcerowski
Makler Papierów Wartościowych
Analityk Rynków Finansowych XTB

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.