Wielki Czwartek nie będzie na rynkach dniem wyciszenia. To dziś ze światowej gospodarki napłyną najważniejsze w tym tygodniu raporty. Szczególnie wyczekiwane są indeksy koniunktury w Europie, sporo publikacji pojawi się też w USA. To od nich będzie zależeć, w jakich nastrojach inwestorzy udadzą się na święta.
Największe emocje towarzyszą danym z niemieckiej gospodarki, gdzie w pierwszym kwartale widzieliśmy dosłownie zapaść w przemyśle, choć sektor usług podtrzymywał wzrost gospodarczy. W marcu jednocześnie mieliśmy pozytywne symptomy z Chin, gdzie wcześniejsze spowolnienie z pewnością zaciążyło na niemieckim sektorze eksportowym i na moment obecny rynki już wyceniają tak naprawdę poprawę sytuacji w Europie. Chiny zdecydowały się na spore wsparcie gospodarki nowym kredytem w pierwszym kwartale, choć już mówi się o tym, że wsparcie to będzie w kolejnych miesiącach ograniczone, ze względu na obawy o wpływ na stabilność finansową. Publikowane dziś indeksy PMI dla strefy euro (godzina 10:00, wcześniej dane z Francji i Niemiec) pokażą, czy marcowa poprawa w chińskiej gospodarce przekłada się w tym miesiącu na koniunkturę w Europie. Brak wyraźnej poprawy sytuacji w przemyśle może oznaczać, że ostatni optymizm rynkowy był nieuzasadniony. Znamy już indeks dla Japonii –wzrósł on do 49,5 pkt. z 49,2 pkt. w marcu. Mamy zatem poprawę, choć raczej umiarkowanej skali i indeks nadal pozostaje poniżej bariery 50 pkt.
Spora paczka danych czeka nas też w USA, gdzie wczoraj indeks Nasdaq100 ustanowił nowe historyczne maksimum. Świetne nastroje na Wall Street to pokłosie kilku czynników – zaprzestania podwyżek stóp przez Fed, nadziei na porozumienie handlowe z Chinami, a także dużej fali skupów akcji własnych przez firmy. Jednak dane makro z USA w ostatnich miesiącach raczej rozczarowywały, dlatego dzisiejsze publikacje będą pilnie śledzone. O 14:30 poznamy marcowy raport o sprzedaży detalicznej, kluczowy dla wzrostu PKB w pierwszym kwartale. Jednocześnie opublikowany będzie indeks Fed z rejonu Filadelfii. O 15:45 poznamy indeksy PMI.
Dane mogą mieć też spory wpływ na złotego. Przede wszystkim poprawa sytuacji w Europie pomogłaby notowaniom EURUSD, a to zwykle przekłada się pozytywnie na złotego. Ponadto, ostatnio złoty korzystał na świetnym sentymencie rynkowym i jeśli dzisiejsze publikacje miałyby go popsuć, nie pozostanie to bez wpływu na notowania naszej waluty. Dziś rano złoty lekko traci. O godzinie 8:20 dolar kosztuje 3,7802 złotego, euro 4,2715 złotego, frank 3,7435 złotego, zaś funt 4,9331 złotego.
dr Przemysław Kwiecień CFA
Główny Ekonomista XTB
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis