We wczorajszym komentarzu wspominaliśmy, że złoty jakby wygrał ostatnio bilet na loterii. Pomimo niekorzystnych czynników wewnętrznych znacznie umocnił się wobec walut zagranicznych. Dziś krajowi inwestorzy czekają na decyzję RPP.
Obecnie stopa referencyjna NBP wynosi 6,75%. Dużo w relacji do tego, ile wynosiła przez ostatnich kilka lat (przez długi czas 1,5%, potem nawet 0,1%), ale niedużo w relacji do inflacji (17,9%). I to jest właśnie dylemat, przed którym stoi Rada. Z jednej strony już dokonane podwyżki mają wpływ na gospodarkę – widać to szczególnie dziś w sektorze nieruchomości, a pogarszające się dane o aktywności przedsiębiorstw nakazują ostrożność. Z drugiej strony popyt konsumpcyjny nadal jest mocny, a w strukturze inflacji widać dużą presję cenową. Do tego dojdą podwyżki cen regulowanych od początku roku, serwując nam kolejny impuls inflacyjny. Jeśli popyt do tego czasu nie osłabnie, ten impuls będzie się utrwalać. Z metodologicznego punktu widzenia decyzja RPP jest prosta. Rada dysponuje projekcją inflacji na kolejne kwartały i w całym prognozowanym okresie inflacja nie osiąga celu inflacyjnego (2,5%). Skoro tak, należy podnieść stopy procentowe. Rynek jest jednak podzielony w tej kwestii – taka logika obowiązywała już na październikowym posiedzeniu, kiedy stopy ostatecznie nie zostały podniesione.
Chciałoby się powiedzieć, że rynki globalne żyją wyborami w USA, ale tak nie jest. Zostały one przyćmione wydarzeniami na rynku kryptowalut, gdzie obawy o upadek giełdy FTX i domniemane przejęcie jej przez największą giełdę Binance przełożyły się na spore zawirowania cenowe, ale też wzbudziły obawy o wywołanie istotnego zdarzenia systemowego, gdyby faktycznie doszło do utraty środków przez inwestorów. Na razie przełożenie na inne rynki jest niewielkie, ale temat niewątpliwie wart obserwowania. Co do wyborów, wydaje się, że wyniki będą mniej korzystne dla Republikanów, niż pokazywały sondaże, dające im spore szanse na przejęcie obydwu izb Kongresu. Faktycznie obecna opozycja jest na dobrej drodze do przejęcia Izby Reprezentantów, ale w Senacie na ten moment wydaje się, że utrzymany zostanie status quo (obydwie partie miały dotychczas po 50 głosów, jednak głos decydujący ma wiceprezydent). Wybory nie wywołują dużych emocji, bo nie zależy od nich istotna zmiana w polityce gospodarczej – wystarczy, że jedną izbę przejmą Republikanie i Biały Dom straci realne możliwości wdrażania swojej polityki.
Złoty dziś nieco traci. O 8:25 euro kosztuje 4,69 złotego, dolar 4,66 złotego, frank 4,73 złotego, zaś funt 5,38 złotego.
dr Przemysław Kwiecień CFA
Główny Ekonomista XTB
przemyslaw.kwiecien@xtb.pl
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis