Wydawałoby się, że pełna wygrana ze strony amerykańskich byków jest w zasięgu ręki. Plany te zostały nieco popsute przez publikacje minutes z ostatniego posiedzenia Rezerwy Federalnej w USA. Pomimo tego, że nowe rekordy na S&P 500 zostały już osiągnięte, to jednak kolejnym kamieniem milowym będzie przekroczenie poprzednich maksimów również przez kontrakty. Teraz ta sztuka wydaje się trudniejsza, biorą pod uwagę spore cofnięcie podczas środowej sesji. Czy to jednak nie wywoła przynajmniej minimalnej interwencji słownej ze strony bankierów oraz polityków.
Minutes FOMC, czyli zapisy rozmów bankierów z ostatniego posiedzenia Rezerwy Federalnej w zasadzie nie wniosły nic nowego do obrazu stanu polityki monetarnej w USA. Fed wskazuje na potrzebę dalszego działania, ale jednocześnie preferuje teraz postawę „czekaj i obserwuj”, biorąc pod uwagę pewną ulgę ze strony danych makro. Rynek pracy ma się całkiem nieźle, a to podstawa wzrostu gospodarczego. Co więcej dane dotyczące konsumpcji ze strony społeczeństwa również wyglądają zachęcająco. Oczywiście warto pamiętać o tym, że dodatkowe dopłaty dla obywateli, w tym również bezrobotnych skończyły się, co może zahamować ożywienie, które w tym momencie gospodarce jest bardzo potrzebne. Również w przypadku Fedu nie było zbyt dużego poparcia dla ewentualnego działania w postaci sterowania krzywą rentowności, co mogłoby w jeszcze większym stopniu obniżyć rynkowe stopy procentowe. To właśnie dlatego rynek zdecydował się na lekki odwrót. Inwestorzy potrzebują wciąż nowych informacji dotyczących wsparcia. Bez tego nie będą możliwe nowe wzrosty, nawet wtedy, kiedy wyniki spółek są dobre. Oczywiście wyniki spółek działających w sprzedaży detalicznej, które wypadły zdecydowanie lepiej niż rok temu to efekt wsparcia ze strony rządu oraz banku centralnego. Wobec tego, obecnie przy lekkim hamulcu ze strony tych instytucji wszystko potencjalnie może się zawalić.
Niemniej wydaje się jednak, że amerykańska gospodarka da sobie radę. Wczoraj dochodziły słuchy, że Demokraci zamierzają ustąpić w pewnych kwestiach, co doprowadzi do osiągnięcia porozumienia. Może dojść również do słownej interwencji ze strony banku centralnego. Powell wielokrotnie wskazywał, że potrzeba aktualnie napływu środków ze strony rządu, aby ochronić gospodarkę przed dalszymi spadkami w drugiej części roku.
Dzisiaj sporo działo się na GPW. Nastroje na rynkach pozostały słabe, choć wyniki ważniejszych spółek z polskiego rynku wypadały dosyć mieszanie. Z jednej strony całkiem niezłe przychody i wynik EBIDTA, a z drugiej słabe wyniki netto, które były wywołane w dużej mierze odpisami. Traciły dzisiaj takie giganty jak KGHM, PGNIG oraz Tauron. Na koniec dnia WIG20 stracił 0,99% i zameldował się blisko poziomu 1800 punktów. Co ciekawe wraz z upływem czasu sesja w USA zaczyna wyglądać coraz lepiej.
(Michał Stajniak – XTB)
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis