Komentarz giełdowy: Nerwowość wraca na rynek

foto: pixabay

Dziś indeksy się nieznacznie wycofują się po wzrostach z ostatnich dni. Rynki obiegła informacja o spotkaniu Joe Bidena z szefem FED, Jeromem Powellem. Inwestorzy nie są pewni, jaki jest prawdziwy cele spotkania i jakie będą jego ewentualne konsekwencje dla rynków finansowych. Czy Biden da zielone światło Rezerwie Federalnej by bankierzy uporali się z inflacją przed jesiennymi wyborami mid-term w USA?

Indeksy znajdują się obecnie po gigantycznych wyprzedażach i wydaje się, że nie ma lepszego momentu niż właśnie ten na szersze odreagowanie i udowodnienie, że była to tylko korekta. Jednocześnie wśród inwestorów utrzymuje się nerwowość, która może destabilizować próby byków.  Kwestie związane z konfliktami zbrojnymi mogą oddziaływać na psychologię uczestników rynku, choć same w sobie nie mają na nie bezpośredniego wpływu. Wojna w Ukrainie, choć zeszła na drugi plan w kontekście rynków finansowych, wpłynęła na wiele kwestii, a wciąż nie poznaliśmy jej wszystkich implikacji. Paradoksalnie mimo potężnych sankcji wpływy Rosji z eksportu węglowodorów, przede wszystkim ropy naftowej rosną – odnotowano wzrost eksportu do Indii, Chin oraz na nieznanych kierunkach. Dziś UE ogłosiła kolejny, szósty pakiet sankcji, choć ich ostateczny wpływ na faktyczną, bieżącą kondycję Rosji pozostaje niepewny.

W kontekście kontynuowanej wojny oraz powracającego tematu sankcji nerwowość wśród polityków w Europie może utrzymywać się dłużej i przełożyć na słabszą kondycję indeksów giełdowych. Jednocześnie wojna na Ukrainie wciąż jest kontynuowana, a Rosja wypracowuje przewagę strategiczną na kierunkach natarcia. Potencjalne rekordowe wpływy do rosyjskiego budżetu mogą ośmielić Putina do realizowania 'planu maksimum’ jakim jest zdobycie Kijowa. Jednocześnie USA prawdopodobnie zezwoli na eksport wyrzutni HIMARS dla Ukrainy, by ta mogła bronić się przed rosyjskim ostrzałem, co wskazuje na długi konflikt.

Ogłoszone dziś przez UE porozumienie w sprawie 'papierowego’ embarga na rosyjską ropę wpłynęło na wzrost jej cen i notowań spółek z branży naftowej, które jednak teraz spadły poniżej kreski. Mimo niepokojących informacji z Tajwanu, gdzie Chiny kolejny raz naruszyły przestrzeń powietrzną podczas ćwiczeń wojskowych, spółki z sektora obronnego nie notują dziś wzrostów. Tracą walory General Dynamics i Lockheed Martin. Dobrze radzi sobie sektor Big Tech. Zyskują walory Apple, które próbują wejść powyżej 150 USD za akcję. Zyskują też akcje Google i Amazon. Blisko 20% od majowych dołków odbija Tesla.

Polski WIG20 nie wyglądał dziś dobrze. Poznaliśmy dane z polskiej gospodarki, w której inflacja wciąż rośnie, dzisiejszy odczyt wskazał poziom 13,9%, czyli najwyższy od 1997 roku i znalazł się powyżej oczekiwań analityków. Szczyt inflacyjny możemy mieć dopiero w III kwartale roku, co potencjalnie wciąż tworzy pole do zwyżek cenowych i pozostawia RPP w jastrzębich nastrojach. Większość największych spółek cofnęła się dziś, spadają notowania PGE i Orlenu, tracą też banki PKO i Santander. Uwagę przyciąga wciąż polski sektor gamingowy, który w swoim czasie cieszył się potężnymi wzrostami. Spółka PlayWay i PCF Group zaprezentowały dziś wyniki finansowe.  Bank Morgan Stanley obniżył cenę docelową dla walorów CD Projektu do 85 PLN za akcję, spółka traci dziś blisko 4%. Ostatecznie indeks polskich blue chipów zakończył sesję na 0,84% minusie. Pod kreską znajduje się też niemiecki DAX, który stracił 1,2%.

Nerwowe otwarcie w Stanach nie pomogło europejskim indeksom. S&P500 próbuje odrobić straty z początku notowań i znajduje się na 0,15% minusie. Straty odrobił NASDAQ, który zyskuje 0,25%. Najsłabiej radzi sobie przemysłowy Dow Jones, który traci 0,3%. Z uwagi na spotkanie Biden-Powell możemy spodziewać się podwyższonej zmienności na amerykańskich indeksach wieczorem, rynki prawdopodobnie będą oczekiwać oświadczenia lub informacji o wspólnej konferencji.

Eryk Szmyd

Analityk rynków finansowych XTB

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.