Spadek japońskiego PKB budzi obawy inwestorów o to, jak w kolejnych miesiącach będzie wyglądała sytuacja w kraju, którego gospodarka oparta jest na eksporcie. Podczas pandemii koronawirusa Japonia już nie może ratować się obniżając stopy procentowe.
Według niedawnych doniesień japońska gospodarka skurczyła się w IV kw. 2019 r. o ponad 7%! Koronawirus może dodatkowo uderzyć w Japonię, ze względu na jej status eksportera, głównie na rynek chiński. Wiele fabryk japońskich firm zlokalizowanych jest w Chinach, albo ich łańcuch dostaw jest uzależniony od chińskich dostawców. Dramatyczna sytuacja japońskich firm skłoniła premiera Shinzo Abe do ogłoszenia programu nieoprocentowanych pożyczek dla tych z nich, których zyski „zaatakował” koronawirus.
– O swoich kłopotach poinformowały już największe spółki motoryzacyjne, a więc Toyota, Suzuki, Nissan – mówi w rozmowie z MarketNews24 Maciej Leściorz, ekspert CMC Markets.
Inne banki centralne mają jeszcze pole do manewru przy próbach ożywienia gospodarki poprzez obniżanie stóp procentowych, natomiast bardzo luźna polityka monetarna utrzymywana w Japonii od dłuższego czasu takich możliwości już nie daje.
O tym, jak bardzo poważna jest sytuacja, widać w notowaniach indeksu tokijskiej giełdy NIKKEI, który w ciągu dwóch tygodni stracił ponad 15 proc.
– Jen również zniżkował, ale tę walutę ratuje status „bezpiecznej przystani”. Jednak patrząc przez pryzmat eksportu, wzrost kursu jena wobec dolara też nie jest korzystny dla japońskiej gospodarki – wyjaśnia ekspert CMC Markets.
Jen wzmocnił się też wobec złotego – za jednego jena trzeba płacić ponad 3,60 zł.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis