W 2019 roku Krajowa Administracja Skarbowa zajęła przeszło 129 tys. litrów bezakcyzowego alkoholu, tj. ponad 2 razy więcej niż rok wcześniej. Uszczuplenia finansowe od skonfiskowanych w ub.r. wyrobów szacowane są na ok. 5,3 mln zł. W zeszłym roku zajęto też 253 mln szt. papierosów bez akcyzy, tj. o 35 mln mniej niż w 2018 roku. W tym przypadku ostatnie straty szacuje się na 141 mln zł. Pod koniec minionego roku szara strefa wynosiła mniej niż 10% rynku. To najlepszy wynik na przestrzeni ostatnich kilku lat. Jak tłumaczy KAS, skurczyła się ona głównie ze względu na uszczelnienie wschodniej granicy i politykę cenową.
Ponad 129 tysięcy litrów alkoholu bez znaków akcyzy zostało zajętych w 2019 roku przez Krajową Administrację Skarbową. To przeszło 2 razy więcej niż rok wcześniej, kiedy w statystykach odnotowano przeszło 55 tysięcy litrów. Jak zaznacza dr Andrzej Maria Faliński, prezes Stowarzyszenia Forum Dialogu Gospodarczego, z pewnością świadczy to o skuteczniejszych działaniach służb. Jednak z pewnością jest to tylko śladowa część nielegalnej produkcji i dystrybucji.
– Eksperci szacują, że wielkość szarej strefy wynosi nawet 10-15% rynku. To bardzo dużo, a możliwości jej rozwoju stwarza podnoszenie akcyzy. Na pewno zajęcie przez KAS ponad dwukrotnie większej ilości alkoholu oznacza, że mafia mocno przygotowywała się do podwyżki tego podatku poprzez zwiększenie nielegalnej produkcji. Na szczęście, dzięki służbom, wyroby te nie trafiły do polskich konsumentów i nie naraziły na szwank ich życia i zdrowia¬ – komentuje Andrzej Szumowski, prezes zarządu Stowarzyszenia Polska Wódka.
Jak informuje Anita Wielanek, rzecznik prasowy Szefa Krajowej Administracji Skarbowej, resort szacuje wielkość nielegalnego rynku na około 8%. Natomiast wzrost ilości zajętego alkoholu to przede wszystkim skuteczniejsze wykrywanie nielegalnych oczyszczalni alkoholu (w 2018 roku – 5, w 2019 roku – 7), bimbrowni (2018 – 7, 2019 – 10) oraz kontroli prowadzonych na drogach. Około 90% zajętego towaru ujawniono wewnątrz kraju. Przemyt i nielegalna sprzedaż napojów spirytusowych importowanych przez osoby fizyczne są mniej istotne z punku widzenia podatkowego.
– Wybrane alkohole są tańsze w Czechach, na Słowacji, a nawet w Niemczech. Jeśli ktoś sobie przywozi więcej koniaku czy whisky, to pewnie sprawa rozejdzie się po kościach. Taki transport z państw UE pozostaje bardzo trudny do uchwycenia, zwłaszcza poza lotniskami. Natomiast z tzw. hurtownikami sytuacja wygląda zupełnie inaczej, proceder zwyczajnie jest łatwiejszy do wychwycenia – podkreśla dr Faliński.
Uszczuplenia finansowe od zajętych w ub.r. wyrobów alkoholowych (podatek akcyzowy i podatek VAT) wstępnie szacowane są na ponad 5,3 mln zł (stan z końca stycznia br.). W 2018 r. mowa była o kwocie przekraczającej 2,9 mln zł. Krajowa Administracja Skarbowa nie oblicza wartości zajętego alkoholu. Zdaniem dr. Falińskiego, nie są to duże sumy, a już tym bardziej takie, które mogłyby mieć znaczący wpływ na stan gospodarki. Rynek alkoholu to są przecież grube miliardy.
– Na pewno zdecydowanie wyższe wartości wykazanych uszczupleń finansowych z 2019 roku świadczą o aktywnych działaniach mafii przed podwyżką akcyzy. Ale ich wykrycie jest także wynikiem coraz skuteczniej prowadzonej przez służby walki z szarą strefą. Do pełnego sukcesu, czyli wyeliminowania szarej strefy, jeszcze sporo brakuje. Ale to byłby cud – mówi prezes Szumowski.
W 2019 roku KAS zajęła przeszło 253,6 mln papierosów bez akcyzy. W porównaniu z rokiem wcześniejszym nastąpił więc spadek, wówczas było ich ponad 288 mln. Według prezesa Falińskiego, to nieco zaskakujące dane, ponieważ ceny wyrobów tytoniowych rytmicznie rosną. A to standardowo zwiększa chęć sięgania po produkty, które nie zostały opodatkowane w naszym kraju. Krótko mówiąc, nastąpiło uszczelnienie.
– Pod koniec 2019 roku szara strefa wynosiła mniej niż 10%. To najlepszy wynik na przestrzeni kilku lat. Z pewnością to zasługa wszystkich służb państwowych, zwłaszcza KAS, Policji i Straży Granicznej, zaangażowanych w walkę z przestępcami tytoniowymi. W 2018 roku ujawniły one łącznie ok. 388 milionów sztuk papierosów. Jeżeli chodzi np. o liczbę fabryk, to tutaj znaczących różnic nie było. 2 lata temu CBŚP zlikwidowało 19, a ubiegłym roku 20 takich miejsc – informuje Karolina Bursa-Moczulska, przewodnicząca Komisji ds. branży tytoniowej z BCC.
Krajowa Administracja Skarbowa opiera się na badaniach wykonywanych przez niezależny Instytut ALMARES. Wynika z nich, że wielkość nielegalnego rynku wyrobów tytoniowych to około 9,4-9,9%. Według Anity Wielanek, na zmniejszenie szarej strefy wpłynęły 2 podstawowe czynniki. Pierwszy to uszczelnienie granicy wschodniej w poprzednich latach. To skłoniło przemytników do rezygnacji z działalności lub do rozdrobnienia przemytu. Druga kwestia to polityka cenowa. Przez 3 kolejne lata nie była podnoszona akcyza na wyroby tytoniowe, a dochody ludności stopniowo wzrastały. Zatem ceny papierosów w legalnym obrocie relatywnie malały. To mogło skłaniać do kupowania towarów z polskimi znakami akcyzy i rezygnacji z wyrobów z nielegalnych źródeł. Potwierdzeniem tej tezy jest rosnąca sprzedaż papierosów notowana przez wszystkich dużych producentów krajowych.
– Niezrozumiałe są decyzje władz, które podniosły pod koniec 2019 roku wysokość akcyzy na wyroby tytoniowe aż o 10%. Przewidujemy, że ta spora podwyżka wpłynie na ponowny rozwój szarej strefy, a co za tym idzie mniejsze wpływy do budżetu państwa od legalnych producentów. Ponadto obawiam się, że problem spotęguje się po 20 maja 2020 roku. Wówczas wejdzie w życie zakaz sprzedaży papierosów tzw. mentolowych – zaznacza Karolina Bursa-Moczulska.
W 2019 roku szacunkowa wartość zajętych papierosów bez akcyzy wyniosła ponad 178 mln zł, natomiast w 2018 roku – ponad 198 mln zł. Przyjmuje się, że straty budżetu z tytułu akcyzy i VAT wyniosły w ubiegłym roku ponad 141 mln zł, a 12 miesięcy wcześniej – blisko 159 mln zł. Jak zaznacza dr Faliński, to już są zauważalne kwoty dla państwa, ale wciąż jednak stanowią niewielką część szarej strefy.
– Z punktu widzenia polityki fiskalnej, najważniejsze są wpływy do budżetu państwa z tytułu m.in. podatku akcyzowego od wyrobów tytoniowych. A te w 2018 roku były rekordowe – niemal 20 mld złotych wnieśli do budżetu legalni producenci. Do tego dochodzą jeszcze inne zobowiązania, takie jak np. VAT i CIT. Łącznie to daje blisko 24 mld złotych rocznie od branży tytoniowej, czyniąc ją jednym z największych płatników w kraju – podsumowuje ekspert z BCC.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis