Odmrożenie polskiej gospodarki nie oznacza, że wszystko wróci do normy. Zmianom ulegnie przede wszystkim rzeczywistość branży eksportowej i importowej. Różne kraje w różny sposób reagują bowiem na kryzys epidemiczny. Liczba zachorowań, tempo walki z pandemią i rozwiązania ochronne różnią się w każdym państwie – również u naszych sąsiadów i głównych partnerów handlowych. Mimo naszej polskiej, całkiem niezłej sytuacji, granice między państwami pozostają zamknięte – a handel międzynarodowy mocno ograniczony lub wstrzymany. Nie wiadomo, jak będzie wyglądało odmrażanie europejskich gospodarek. Dlatego polski rynek eksportowy będzie musiał zaadaptować się do nowej rzeczywistości.
– Póki co jesteśmy w Polsce po tej bezpiecznej stronie barykady. Poziom zachorowań nie jest bardzo wysoki. Załóżmy, że jesteśmy w stanie w ciągu kilku miesięcy w pełni odmrozić nasze zachowania gospodarcze. Nie oznacza to jednak, że nasi partnerzy handlowi są na tym samym poziomie walki z pandemią. Ich gospodarka niekoniecznie musi być odmrożona – powiedział serwisowi eNewsroom Marcin Roszkowski, prezes Instytutu Jagiellońskiego. – Popyt na nasze produkty eksportowe może nie być tak wysoki, jak przed epidemią. Może nawet zaniknąć. Nasi partnerzy – na przykład Wielka Brytania, Niemcy czy Czechy – mogą zmienić swoje podejście handlowe. Ta nowa normalność będzie dla Polski dużym wyzwaniem i ciekawym przedsięwzięciem dla przedsiębiorców. Jeśli tylko sprawnie i skutecznie rozwiążemy kwestie zdrowotne i epidemiczne – zaznacza Roszkowski.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis