Indeksy giełdowe nie zwalniają tempa

foto: shot stash

Wczoraj na rynku akcji mogliśmy obserwować ponadprzeciętne wzrosty. Euforię należy tłumaczyć wolniejszym tempem rozprzestrzeniania się koronawirusa oraz nadziejami na porozumienie pomiędzy producentami ropy naftowej. Ponadto niektóre kraje europejskie rozważają stopniowe wycofywanie się z obostrzeń, co napędza popyt. Im szybciej wszystko wróci do normalności, tym mniejsze będą koszty epidemii. Należy się jednak zastanowić czy chociażby zniesienie zakazu przemieszczania się nie spowoduje kolejnej fali zachorowań?

We wtorek pozytywny sentyment utrzymuje się. Od początku sesji europejskiej możemy obserwować jeden kierunek – wzrostowy. Główne indeksy na Starym Kontynencie znajdujące się na solidnym plusie. Najmocniej rośnie austryjacki ATX, gdzie wzrosty przekraczają 5,5%. Bardzo dobrze radzi sobie również włoski FTSE MIB, który dodaje 4,7%. Z kolei niemiecki DAX znajduje się 3,5% nad kreską. Bardzo dobrze radzi sobie też nasz polski parkiet, indeks dwudziestu największych spółek znajduje się po godzinie 14:00 aż 3,65% na plusie. Wśród blue chipów znajdziemy tylko dwie spółki, które tracą, pozostałe 18 notuje wzrosty. Pod kreską notowany jest dziś CD Projekt i Dino Polska. Z kolei najlepiej sytuacja wygląda dziś na Alior Banku, gdzie możemy obserwować ruch na ponad 14%, dobrze radzą sobie też inne banki: Pekao zyskuje 8%, PKO BP dodaje 6,75%, a Santander Bank Polska i mBank znajdują się na ponad 3% plusie.

Rynek kontraktów terminowych wskazuje również na wysokie otwarcie za oceanem. Dzisiejsze wzrosty oznaczają, że główne indeksy giełdowe w USA odrobiły już mniej więcej połowę spadku, który miał miejsce w poprzednich dwóch miesiącach. Licząc od ostatnich dołków, ruch w górę wynosi 25-30%. Z jednej strony to dużo, a z drugiej do ostatnich szczytów jeszcze daleka droga. Oczywiście spadek dynamiki rozprzestrzeniania się koronawirusa jest pozytywną informacją i może napędzać dalsze wzrosty, niemniej należy zauważyć, że aby mówić o zahamowaniu pandemii potrzeba czasu. Być może szczyt zachorowań jest już za nami, niemniej skutki gospodarcze całej tej sytuacji będą dotkliwe i jak na razie są one ciężkie do oszacowania. Przed nami na pewno fala bankructw, a ich liczba będzie zależała z pewnością od tego jak długo będzie trwał tak zwany lockdown. Same wiadomości dotyczące zwalniani dynamiki rozprzestrzeniania się wirusa mogą nie wystarczyć, ponadto jeśli w kolejnych dniach liczba odnotowanych przypadków ponownie wystrzeli w górę, dobre nastroje mogą się szybko skończyć.

Łukasz Stefanik
Analityk Rynków Finansowych XTB
lukasz.stefanik@xtb.com

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.