Chiny zadziwiająco szybko uporały się z pandemią, według oficjalnych statystyk nie ma tam drugiej fali zachorowań. Powodów do ekspansji chińskiej gospodarki jest więcej. Co jednak z wojną handlową?
– Europa i USA zaaplikowały swoim gospodarkom olbrzymie pakiety stymulacyjne, a to sprzyja chińskiemu eksportowi – mówi w rozmowie z MarketNews24 dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB. – Chiny domykają lukę technologiczną pomiędzy USA, myślą długoterminowo, gdy tymczasem w Stanach Zjednoczonych toczy się spór o to tylko, jak rozdać więcej pieniędzy. Ten dysonans działa bardzo na niekorzyść świata rozwiniętego.
My koncentrujemy się oczywiście na danych z Polski, na ponad 20 tys. przypadków dziennie i konsekwencjach, jakie będą mieć być może już od jutra. Jednak nie jesteśmy sami (co nie stanowi absolutnie jakiegokolwiek pocieszenia), ta bariera została przekroczona w Europie także przez Francję (blisko 50 tys.!), Hiszpanię, Włochy, Wielką Brytanię oraz Belgię, zaś Niemcy były bardzo blisko.
Inwestorzy nie byli gotowi na taki scenariusz – przez miesiące wmawiano im, że drugiego lockdownu nie będzie, a zachęceni darmowym pieniądzem nie chcieli konfrontować tych obietnic z faktami przez zbyt długi czas. Ileż to razy zastanawialiśmy się dlaczego rynek ignoruje tak oczywiste ryzyko drugiej fali? Tak działają rynki, często zerojedynkowo, była radosna ignorancja, a teraz przyszło zaskoczenie, niedowierzanie i strach. Strach przez kolejnym ciosem w aktywność gospodarczą, który może nie będzie początkowo tak silny, ale będzie dawał o sobie znać znacznie dłużej.
Pod koniec października EBC co prawda osłabił euro, ale równie dobrze słabsze euro można przypisać pogarszającej się sytuacji w Europie i relatywnie lepszej w USA (gdzie również mamy rekordy zachorowań, ale jednak w relacji do populacji jest ich mniej i przyrost również jest wolniejszy). Bank zapowiedział dalsze zwiększenie skali zakupów aktywów na grudniowym posiedzeniu, jednak ta polityka już dawno straciła swoją skuteczność.
Rosnący interwencjonizm EBC na rynku długu ma w zasadzie jeden cel: umożliwienie rządom dalsze zadłużanie się za cenę erozji oszczędności prywatnych (i transferu majątku, głównie od klasy średniej do najbogatszych).
Co mogą zmienić wybory prezydenckie w USA? Jak wpłyną na wojnę handlową USA-Chiny?
– Zmiana na fotelu prezydenckim niewiele zmieni, a wojna handlowa uderza też w amerykańska gospodarkę – komentuje ekspert XTB. – Niezależnie kto wygra, Stany Zjednoczone muszą znaleźć jakąś własna strategię, która będzie powiązana także z decyzjami dotyczącymi wojny handlowej.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis