Funt pod wpływem politycznych spekulacji

foto: pixabay

Poranne spekulacje na temat ryzyka przesunięcia terminu wypracowania porozumienia w temacie Brexitu na połowę listopada (do tej pory wskazywanym deadline był 18 października, kiedy to zaplanowano szczyt Unii Europejskiej), nie wstrząsnęły nadmiernie funtem. Informacje takie podała rano agencja Bloomberg powołując się na urzędnicze źródła po obu stronach.

Teoretycznie ta informacja nie jest najlepsza, gdyż może sugerować, że problemów do rozwiązania jest jeszcze wiele i może się okazać, że pozostaną one nierozstrzygnięte, dając najbardziej niekorzystny scenariusz Brexitu bez porozumienia, co skutkowałoby sporym zamieszaniem po marcu 2019 r. Praktycznie jednak to, że tego typu przecieki pojawiają się teraz, a w ostatnich dniach brytyjskie władze straszyły w prasie tym, co może się stać jak porozumienia nie będzie, może być pozytywną informacją, gdyż przygotowuje rynek na „niepewny” okres, daje więcej marginesów na zaskoczenia, a przede wszystkim… zwiększa szanse, że porozumienie zostanie osiągnięte. Po pierwsze, Bruksela będzie pod naciskiem głównych graczy (Niemcy i Francja), którym nie będzie zależeć na „bałaganie” po Brexicie, po drugie na krajowym podwórku o wiele łatwiej będzie „oskarżyć” opozycyjną Partię Pracy o brak politycznej woli ponad podziałami, jeżeli laburzyści nie chcieliby wspierać rządu premier May na ostatniej prostej. Zresztą pomysły zaprezentowane na przełomie lipca/sierpnia przez szefową rządu zakładają bardziej „łagodny” Brexit, który odpowiada też laburzystom.

Dzisiaj minister ds. Brexitu w rządzie May (Raab) komentując doniesienia Bloomberga przyznał, że istnieje pewne ryzyko obsunięcia w czasie, ale dał do zrozumienia, że porozumienie „jest na horyzoncie”.

Informacją dnia jest jednak wypowiedź szefa unijnych negocjatorów Michel Barnier’a, który przyznał, że Unia Europejska szykuje dla Wielkiej Brytanii umowę nt. specjalnym partnerstwie po Brexicie (info pojawiło się przed godz. 16:00). Dodał jednak, że UE nie będzie naginać reguł związanych z dostępem do jednolitego, unijnego rynku. Tak czy inaczej te informacje wpisują się w to, o czym pisałem w poprzednim akapicie – głównym graczom w UE nie zależy na chaotycznym Brexicie, nie wykluczone, że duży wpływ w tym temacie ma Francja, gdyż w ostatnim wystąpieniu prezydent Macron dał do zrozumienia, że Europa powinna budować polityczną, gospodarczą i wojskową przeciwwagę dla USA, które zaczynają postępować zerkając na własny interes.

Na wykresie GBPUSD mamy wybicie z konsolidacji z ostatnich dni, co może skutkować próbą naruszenia psychologicznej bariery 1,30. Kolejne ważne okolice to 1,3050. Uwagę zwraca pozytywne zachowanie się dziennego oscylatora RSI 9.

Marek Rogalski
BossaFX

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.