Frank w górę! Czy dojdzie do 4 zł?

foto: pixabay

Od początku roku szwajcarska waluta podrożała o ok. 25-30 gr. To zła informacja dla spłacających kredyty denominowane we franku. Jest jednak jeszcze gorsza. Trend wzrostowy może się utrzymać. Jakie są argumenty za mocniejszym frankiem i czemu materializują się one właśnie teraz? – pisze Marcin Lipka, główny analityk Cinkciarz.pl.

Mocniejszy frank (CHF) to zwykle rezultat strachu inwestorów, że w światowej gospodarce nie dzieje się dobrze. Szwajcarski kapitał zainwestowany poza krajem zaczyna wracać do ojczyzny i przez to helwecka waluta zyskuje na wartości. Tym razem to jednak nie tylko strach o losy globalnej koniunktury pcha CHF w górę.

Nadzwyczajna kondycja gospodarki

Ponieważ większość zagranicznej wymiany handlowej Szwajcaria realizuje z Unią, to sytuacja gospodarcza we Wspólnocie jest kluczowa dla kondycji ekonomicznej alpejskiego kraju. I tutaj pojawia się pierwsze zaskoczenie. Choć wzrost gospodarczy w strefie euro czy w Unii wyraźnie osłabł od początku roku, Szwajcaria radzi sobie bardzo dobrze.

PMI dla sektora przemysłowego sięgnęło w sierpniu 64,8 pkt. To poziomy zbliżone do historycznych rekordów (67,3 pkt) z ostatniego dwudziestolecia. Pozytywnie zaskoczył także odczyt PKB za II kwartał br. Wzrost na poziomie 3,4 proc. r/r był najlepszym rezultatem od 8 lat. Jednocześnie dane za I kwartał zostały zrewidowane wyraźnie w górę (z 2,2 do 2,9 proc. r/r).

Według Federalnego Biura Statystycznego (FSO) największy wpływ na wzrost PKB w drugim kwartale miał przetwórstwo przemysłowe – dodało aż 1,5 pkt proc. Poza tym według danych Szwajcarskiego Stowarzyszenia Przemysłu Mechanicznego i Elektrycznego (MEM) nowe zamówienia w pierwszej połowie 2018 r. wzrosły o 24 proc. w porównaniu z analogicznym okresem ub.r. Ogólnie publikacje ze szwajcarskiego przemysłu wypadają świetnie i nie sugerują ani światowego, ani lokalnego spowolnienia.

Globalne obawy

Silna gospodarka to rosnące szanse, że stopy procentowe zostaną podniesione w Szwajcarii jeszcze w 2019 r. Jest to więc pozytywny sygnał dla franka. Dobrze na kondycję helweckiej waluty wpływają także problemy Włoch czy walut krajów rozwijających się. Część inwestorów upatruje nadal we CHF bezpieczną przystań.

Dodatkowo również należy pamiętać, że kapitał ulokowany w szwajcarskich funduszach może nie kwapić się do inwestycji w niestabilnej ostatnio Ameryce Łacińskiej. Inwestycje portfelowego mogą mieć mniejszy zasięg także w kontekście ryzyka rozszerzenia się wojny handlowej.

Te wszystkie elementy są więc pozytywne dla franka, chociaż w przeszłości rzadko one występowały razem (perspektywa gospodarcza wielu krajów się pogarsza i koniunktura w Szwajcarii jest wyjątkowo silna).

Nadzieja dla frankowiczów

Nadzieją dla spłacających kredyty frankowe mogą być interwencje SNB (Narodowy Bank Szwajcarii) w celu osłabienia waluty. Jednak ostatnio wartość zagranicznych akcji i obligacji nie zwiększa się w portfelu SNB. Być może władze monetarne nie chcą zbyt mocno walczyć z pozytywnym dla franka trendem i czekają na lepszy moment, by bardziej zdecydowanie wejść na rynek.

W rezultacie najlepszą informacją dla frankowiczów byłaby poprawa klimatu w relacji do rynków wschodzących, zmniejszenie się napięć handlowych i ustabilizowanie się sytuacji we Włoszech. Wtedy można liczyć na spadki franka przynajmniej o kilkanaście groszy. Natomiast w przypadku prawdziwej wojny handlowej na linii USA – Chiny polegającej na objęciu większości amerykańskiego importu z Państwa Środka, frank prawdopodobnie będzie kontynuować wzrost, choć na razie ryzyko przekroczenia granicy 4,00 zł za CHF jest raczej ograniczone.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.