Dzień banków centralnych

foto: flickr

Ostatnie godziny przyniosły wiele istotnych z rynkowego punktu widzenia informacji. Jedną z ważniejszych było przegłosowanie przez Parlament Europejski rezolucji pozwalającej uruchomić artykuł 7 wobec Węgier. Ze Stanów Zjednoczonych poznaliśmy zaskakująco słabe dane odnośnie do inflacji producenckiej. GUS opublikował najnowsze dane handlowe za lipiec, zaś na froncie wojen handlowych otrzymaliśmy obiecujące sugestie ze strony Białego Domu. Kolejne godziny upłyną pod dyktando posiedzeń banków centralnych.

Węgierski forint spotkał się z umiarkowaną wyprzedażą podczas środowej sesji (tracąc do euro niespełna 0,5%) po decyzji Parlamentu Europejskiego, która dała możliwość uruchomienia artykułu 7 wobec Węgier. Wśród powodów takiej decyzji Bruksela wskazuje na zagrożenia dla wolności mediów czy pozbywanie się niezależnych sędziów. Choć informacja ta jest zdecydowanie niekorzystna dla węgierskich aktywów, to jest jeszcze długa droga do tego, by materialnie odcisnęła się ona na tamtejszej gospodarce (podobnie jak miało to miejsce w przypadku Polski). Ponadto trzeba mieć na uwadze, że inwestorzy mogli oczekiwać podobnego obrotu sprawy (euro zyskało do forinta od początku roku 4,4%). Z tego też powodu nie obserwowaliśmy większego wzrostu rentowności tamtejszych obligacji.

W kraju GUS opublikował danego handlowe za lipiec. W samym tylko lipcu deficyt handlowy wyniósł 0,4 mld EUR. Warto odnotować, że w ujęciu skumulowanym od początku roku obecne dane są najgorsze od 2012 roku, co sugeruje umiarkowane pogarszanie się sytuacji na rachunku obrotów bieżących (NBP opublikuje dane na temat bilansu płatniczego dzisiejszego popołudnia). Niemniej jednak w odniesieniu do PKB zarówno bilans handlowy, jak i rachunek obrotów bieżących pozostają wciąż blisko perfekcyjnego zrównoważenia, choć w kolejnych miesiącach najprawdopodobniej równowaga ta zacznie lekko się zaburzać w stronę deficytu. Złoty oczywiście nie reagował na dane. Patrząc na dane spoza kraju warto odnotować sporo słabszą od oczekiwań inflację producencką ze Stanów Zjednoczonych za sierpień sugerującą, że na ten moment efekt ceł i ich przełożenie na koszty produkcji jest ograniczone. Informacje te zdają się znajdować odzwierciedlenie w Beżowej Księdze Fed opublikowanej wczorajszego wieczoru. Dokument ten pokazał, że tylko niektóre dystrykty wskazywały na wzrost presji inflacyjnych. W tym kontekście warto również wspomnieć informacje płynące z Białego Domu, iż Stany Zjednoczone zaproponowały zorganizowane kolejnej rundy rozmów handlowych z Chinami.

Skupiając się na najbliższych godzinach nie ulega wątpliwości, że głównym punktem dnia będzie decyzja tureckiego banku centralnego. Konsensus wskazuje na kilkuset punktową podwyżkę stóp (oczekiwania są jednak mocno rozbieżne w zależności od źródła), co w konsekwencji miałoby się przełożyć na podbicie 7-dniowej stopy repo do pułapu 21%. Czy jednak tak się stanie? Można śmiało powiedzieć, że poprzeczka jest ustawiona naprawdę wysoko i w zasadzie wszystko zależy od tego, czy prezydent Erdogan da zielone światło do podnoszenia kosztu pieniądza. Myśląc racjonalnie, ruch ten na obecnym etapie mógłby jeszcze wskrzesić nadzieje inwestorów z ekspozycją na lirę. Z kolei czekając zbyt długo Turcja może szybko znaleźć się w położeniu Argentyny, gdzie znacznie większe podwyżki stóp mają bardzo ograniczony efekt. Przypomnijmy, że dane inflacyjne za sierpień okazały się wyższe od konsensusu wskazując na roczną dynamikę równą 17,9%. Bilans ryzyk wydaje się jednak zakrzywiony w stronę wyprzedaży liry, o ile prezydent Erdogan nie zmieni radykalnie swojego stanowiska. Jeśli chodzi o dwa pozostałe banki centralne – BoE i EBC – to nie należy spodziewać się zbyt wiele. Obydwa banki z pewnością utrzymają ustawienia polityki pieniężnej bez zmian, przy czym Europejski Bank Centralny najpewniej lekko zrewiduje w dół prognozy odnośnie do wzrostu gospodarczego.

Oprócz posiedzeń trzech banków centralnych w dzisiejszym kalendarzu warto zwrócić uwagę na sierpniową inflację CPI z USA. Przed południem GUS opublikuje finalny odczyt inflacyjny za poprzedni miesiąc, zaś w godzinach popołudniowych poznamy dane na temat bilansu płatniczego. Krótko po godzinie 9:15 za dolara należy zapłacić 3,7111 złotego, za euro 4,3117 złotego, za funta 4,8382 złotego i za franka 3,8267 złotego.

Arkadiusz Balcerowski
Makler Papierów Wartościowych
Analityk Rynków Finansowych XTB
arkadiusz.balcerowski@xtb.com

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.