Działania Trumpa rodzą coraz większe obawy inwestorów

foto: media solutions

USA / CHINY/ WOJNY HANDLOWE: Trump zalecił, aby Departament Handlu zbadał możliwości nałożenia 10 proc. stawki celnej na chińskie produkty o wartości aż 200 mld USD rocznego importu. Szef Białego Domu dał do zrozumienia, że zostaną one nałożone, jeżeli Chiny nie zrezygnują z ceł odwetowych, o czym Pekin informował w piątek, a lista pozostałych produktów wartych 16 mld

USD jest jeszcze przygotowywana. W odpowiedzi chińskie ministerstwo handlu podało, że takie działania USA zaprzepaszczają wszelkie ustalenia wypracowywane do tej pory przez obie strony, a Pekin przygotuje stosowną odpowiedź na te działania.

EUROSTREFA / NIEMCY: Angela Merkel zgodziła się wczoraj na 2-tygodniowe ultimatum wystosowane przez CSU wobec CDU w temacie wypracowania konsensusu odnośnie zmian w polityce imigracyjnej.

EUROSTREFA / HISZPANIA: W wywiadzie telewizyjnym premier Sanchez zapowiedział, że wybory parlamentarne mogą mieć miejsce dopiero w 2020 r.

AUSTRALIA: Z zapisków po ostatnim posiedzeniu RBA znikło sformułowania sugerujące, że kolejny ruch banku centralnego będzie raczej podwyżką stóp, niż obniżką.

Opinia: Dzisiaj o poranku tematem numer jeden jest dalsza eskalacja wojny handlowej pomiędzy USA, a Chinami. Widać wyraźnie, że Trump przyjął strategię „siłową” – pytanie tylko, czy ta licytacja na cła nie jest błędnym kołem. Szef Białego Domu powinien pamiętać o tym, że wyborcy Republikanów nie będą zadowoleni z tego, jeżeli na kilka miesięcy przed wyborami uzupełniającymi do Kongresu (są one zaplanowane na listopad), doszłoby do załamania się rynków akcji. A wojna handlowa może być jednym z zapalników do takiego ruchu, chociaż teoretycznie w pierwszym momencie USA stracą na niej najmniej.

Strona chińska już zapowiedziała, że jeżeli Biały Dom zamierza licytować się na cła, to wszelkie dotychczasowe ustalenia po obu stronach idą do kosza, a Pekin nie zamierza siedzieć biernie. Czy w takiej atmosferze możliwy jest jeszcze scenariusz w którym obie strony ponownie zasiadają do stołu negocjacji? Ostatnie rozmowy zostały w pewnym sensie zainicjowane przez Amerykanów, a Chińczycy chętnie podjęli temat. Najwidoczniej Trump wołałby, aby taka inicjatywa wyszła z drugiej strony, co jednocześnie pokazywałoby jej słabość w tej rozgrywce. Tyle, że Chiny to zbyt mocny i sprytny gracz…

Jaka jest reakcja rynków? Zgodnie z wcześniejszymi szacunkami dolar został zaliczony do grupy bezpiecznych przystani, ex aequo z jenem i frankiem, czyli klasycznymi bezpiecznymi przystaniami. Złoto rośnie minimalnie, większym zainteresowaniem cieszą się już amerykańskie obligacje rządowe – ich rentowności idą w dół, dla 10-letnich papierów jest to już 2,87 proc.

Co dalej? Jest dość nerwowo, ale nadmiernej paniki nie widać. Rynki zdają się nadal nie do końca wierzyć w to, że Trump przyjął strategię „na zderzaka” wobec Chin. Dobrze, że na razie jest cisza w temacie relacji handlowych z Kanadą, czy też Unią Europejską.

Trudno jednoznacznie ocenić dalszy rozwój wypadków bazując na scenariuszach opartych o fundamenty. Niemniej zachowanie się koszyka dolarowego i kluczowych par z USD zdaje się raczej sugerować, że amerykański dolar może niedługo przejść do wyraźnej defensywy, co może być pewnym zaskoczeniem dla część uczestników rynku.

Na wykresie koszyka BOSSA USD widać, że nie udało się jeszcze pobić szczytu z zeszłego tygodnia. Mocny opór to okolice 80,50 pkt. bazujące na szczytach z jesieni ub.r. Niewykluczone, że ta strefa zacznie nabierać na znaczeniu.

Ruch wyprzedzający na parach dolarowych często zaczyna się od USDJPY. Wczorajszy popołudniowy wpis o tym, że rynki akcji mogą zaważyć na pozycji USDJPY okazał się proroczy. Dzisiaj wsparcie w postaci krótkoterminowej linii trendu wzrostowego rysowanej przez dołki z maja i czerwca zostało z impetem złamane, a notowania potwierdziły tym samym znaczenie średnioterminowego oporu w okolicach 111,00.

W kolejnych dniach w centrum zainteresowania znajdzie się EURUSD. Próba złamania lokalnego szczytu z zeszłego tygodnia (1,1626) okazała się pułapką, a czarna dzienna świeca zdaje się sugerować, że podaż może próbować testować minimum z 15 czerwca przy 1,1542 w niedługim czasie. Scenariusz spadku w stronę dołka z maja przy 1,1509 nie jest wcale nieprawdopodobny, ale nie wydaje się, abyśmy zeszli wyraźnie poniżej – niewykluczone wręcz, że rynek wykona woltę w górę. Sytuacja polityczna w Niemczech nieco się uspokoiła (na 2-tygodnie), wątek związany z ECB jest już za nami, a teraz główne znaczenie będzie mieć globalna pozycja dolara…

Marek Rogalski
Główny analityk walutowy
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.