Sportowcy po zakończeniu kariery często szukają nowego planu na życie. Jedni idą w inne sporty – najczęściej ekstremalne, drudzy zostają szarymi obywatelami i żyją spokojnie na boku, trzecia grupa zostaje sportowymi ekspertami i realizuje się w mediach. My dziś chcemy się przyjrzeć polskim… sportowcom-politykom. Z racji swojej wcześniejszej popularności, im taką karierę zrobić chyba nieco łatwiej.
Czy minister sportu musi się znać na swoim fachu?
Sportowcy do polityki często idą po to, by działać dalej w obszarze związanym ze swoją wcześniejszą działalnością. Takich przypadków jest wiele. Wydaje się, że funkcjonującym Ministerstwem Sportu i Turystyki powinien zarządzać ktoś, kto wcześniej miał do czynienia w praktyce z obowiązującym zagadnieniem i posiada odpowiednie kompetencje, a więc jest to idealna robota dla byłego sportowca. I faktycznie – z jednej strony mamy przykład byłego polskiego chodziarza, olimpijczyka – Tomasza Lipca, mistrza olimpijskiego z Pekinu i czterokrotnego mistrza świata w wioślarstwie Adama Korola, a obecnie pełniącego obowiązki brązowego medalistę Mistrzostw Świata z Osaki i 400-metrowca – Witolda Bańkę. Z drugiej strony, byli też tacy ministrowie, jak Elżbieta Jakubiak, Joanna Mucha czy Mirosław Drzewiecki – w profesjonalnym sporcie zorientowani trochę mniej, co często odbijało się potem na ich politycznej działalności.
Siedmiu sportowców w obecnym Sejmie
Obecnie w polskim parlamencie zasiada siedmiu byłych sportowców. Trzech z nich ma na koncie tytuły mistrzów olimpijskich: wspomniany już wcześniej Adam Korol (w wioślarskiej czwórce podwójnej) i Tomasz Kucharski (w wioślarskiej dwójce wagi lekkiej) oraz Szymon Ziółkowski (w rzucie młotem). Do tego dochodzi były piłkarz reprezentacji Polski – Roman Kosecki, którego staż wynosi już 14 lat, bo w polskim parlamencie zasiada nieprzerwanie od 2005 roku. Jest też były siatkarz reprezentacji Polski – Paweł Papke oraz dwie panie posłanki – Jagna Marczułajtis-Walczak (4. Snowboardzistka slalomu równoległego Igrzysk Olimpijskich w Salt Lake City) i Małgorzata Niemczyk (dwukrotna mistrzyni Europy w siatkówce). Co ciekawe, wszyscy sportowcy są związani z największą partią opozycyjną.
Bogdan Wenta daje przykład
Wszyscy doskonale pamiętamy sukcesy, jakie reprezentacja Polski piłkarzy ręcznych odnosiła za czasów, gdy jej trenerem był Bogdan Wenta. Najpierw w 2007 roku charyzmatyczny trener poprowadził ją do srebra Mistrzostw Świata, dwa lata później Polacy rozegrali słynny mecz z Norwegią, w którym to gola przez całe boisko na pustą bramkę zdobył Artur Siódmiak, a Polacy kończyli kolejny turniej tej rangi jako brązowi medaliści. Było też 5. miejsce na igrzyskach olimpijskich w Pekinie.
Po zakończeniu pracy z kadrą Wenta chwilę odpoczął, a potem przeniósł swoje zainteresowanie na politykę. Najpierw został eurodeputowanym z okręgu małopolsko-świętokrzyskiego. W 2014 roku został wiceprzewodniczącym euro parlamentarnego zespołu do spraw sportu. Jego cele po latach poszły jednak jeszcze wyżej i lekko ze sportu zboczyły, bo w zeszłym roku objął urząd Prezydenta Miasta Kielc, a jak wiemy, taka działalność wiąże się nie tylko ze sportem.
Na świecie nie brakuje sportowców-polityków
Koszula bliższa ciału, więc na początek przedstawiliśmy osoby z naszego kraju, ale przykład płynie też ze świata. Pierwszym jest Sebastian Coe – mistrz olimpijski z Moskwy (1980) i Los Angeles (1984) na 1500 metrów, który po zakończeniu kariery sportowej – w latach 1992 – 1996 – zasiadał w Izbie Gmin, a obecnie kieruje jednym z największych sportowych związków na świecie – Międzynarodowym Stowarzyszeniem Federacji Lekkoatletycznych (IAAF). W 1982 roku Coe otrzymał Order Imperium Brytyjskiego, od 2000 roku jest już baronem.
Innych przykładów można mnożyć, ale przytoczymy jeszcze tylko sylwetkę Witalija Kliczki – ostatnią swoją walkę stoczył on we wrześniu 2012 roku w Moskwie, ale już dwa lata wcześniej założył Ukraiński Demokratyczny Alians na rzecz Reform (partia UDAR), torując sobie automatycznie polityczną drogę po zakończeniu kariery. Brał czynny udział w politycznych manifestacjach – tzw. Euromajdanie, który najsilniej działał na przełomie 2013 i 2014 roku w proteście przeciwko polityce Wiktora Janukowycza.25 maja 2014 roku Kliczko wygrał wybory na stanowisko Mera Kijowa – pełni tę funkcję do dzisiaj.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis