Donald Trump rozkręca wojnę z Chinami

foto: none

Jak pisałem wczoraj rynki finansowe w USA często prawidłowo reagują na decyzje Fed dopiero na drugi dzień po tej decyzji. Poza tym czekano na to, jakie nowe cła na chińskie produkty zapowie Donald Trump. Dlatego też sesja czwartkowa miała spore znaczenie prognostyczne.

Dowiedzieliśmy się, że w ciągu 15 dni ma powstać lista produktów obłożonych cłami na co najmniej 50 mld dolarów importu rocznie. Poza tym w ciągu 60 dni Steven Mnuchin, sekretarz skarbu USA, ma przedstawiać ograniczenia na chińskie inwestycje w USA.

Wpływ zapowiedzi nałożenia kolejnych ceł na chińskie produkty mógł być zmniejszony przez wypowiedzi nadchodzące z Chin (przed decyzjami Trumpa), które oczywiście twierdziły, że cła są niesprawiedliwe, ale wyrażały nadzieję, że znajdzie się rozwiązanie, które pozwoli osiągnąć porozumienie dające satysfakcje obu stronom.

Problem w tym, że nie wiadomo jak po fakcie odpowiedzą Chiny. Najgroźniejsze byłoby, gdyby pojawiły się poważne pogłoski, że w odwecie nie tylko przestaną kupować obligacje USA, ale nawet, że zaczną się ich pozbywać. Christine Lagarde, szefowa MFW, ostrzegła (słusznie), że rozpętanie wojny handlowej może poważnie zaszkodzić globalnemu wzrostowi gospodarczemu.

W USA też, podobnie jak w Europie, opublikowano w czwartek wstępne (dla marca) indeksy PMI dla sektorów przemysłowego i usług. Dowiedzieliśmy się, że indeks dla usług wyniósł 54,1 pkt. (oczekiwano spadku z 55,9 na 55,8 pkt), a indeks dla przemysłu wyniósł 55,7 pkt. (oczekiwano wzrostu z 55,9 na 55,5 pkt).

Jak zwykle w czwartek, w USA opublikowano też raport z rynku pracy. Dowiedzieliśmy się, że w minionym tygodniu złożono 229 tys. nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (oczekiwano 225 tys.). Średnia 4. tygodniowa dla tych danych wzrosła.

Wall Street rozpoczęła sesję od ponad jednoprocentowych spadków indeksów. Czekano przede wszystkim z niepokojem na decyzje Donalda Trumpa. Po ich opublikowaniu skala spadków wzrosła. Szkodziła też nadal przecena akcji Facebooka. Indeks S&P 500 dwa razy zbliżał się do okolic minimum z początku marca i zawracał. Ta obrona zdecydowanie się nie udała. S&P 500 stracił 2,52% i wrócił do poziomów z końca lutego.

GPW rozpoczęła czwartkową sesję podobnie do tego jak rozpoczęły ją inne giełdy europejskie – indeksy spadły. Jednak jak tylko indeksy na tych innych giełdach zaczęły redukować skalę spadku to u nas WIG20 szybko zabarwił się na zielono. Trwało to jednak krótko, bo na innych giełdach nastroje przed południem zaczęły się szybko pogarszać, a doprowadziło do większego niż na początku sesji spadku WIG20.

Po dłuższym okresie marazmu, po pobudce w USA, doszło do wyłamanie dołem. Indeks WIG20 szybko stracił ponad dwa procent. Po rozpoczęciu sesji na Wall Street obóz naszych byków korzystał z redukowania skali spadków przez indeksy amerykańskie, dzięki czemu WIG20 ruszył na północ. Daleko nie dotarł, a końcówka sesji była słaba. Indeks tracił 2,01% i wymazał wzrost ze środy. MWIG40 stracił 1,76%. Sygnały sprzedaży nadal obowiązują.

Dzisiaj wieczorem agencja ratingowa Moody’s może (ale nie musi) poinformować o zmianach w ocenie polskiego ratingu. Obniżki z pewnością nie będzie, ale i o podwyżkę perspektywy ratingu (z powodu problemów wizerunkowych) też będzie trudno. Największe więc jest prawdopodobieństwo, że będzie to nie-wydarzenie.

W nocy naszego czasu Donald Trump zwolnił H.R. McMastera doradcę do spraw bezpieczeństwa narodowego (bardzo ważne stanowisko) i na jego miejsce powołał Johna Boltona, znanego „jastrzębia”, który całkiem niedawno doradzał użycie siły wobec Korei Północnej oraz Iranu. Ostatnie zmiany w administracji Trumpa spowodowały, że jest to najbardziej „jastrzębia” od lat administracja.

Nic dziwnego, że w Azji zapanowała panika – japoński Nikkei w chwili pisania komentarza tracił blisko pięć procent, a chiński Shanghai Composite ponad trzy i pół procent. Zapowiada się bardzo nerwowa sesja w Europie i potem w USA.

Piotr Kuczyński
Główny Analityk
Dom Inwestycyjny Xelion

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.