Ponownie, bo piątkowe maksimum to 3,5070 zł. Popyt na dolara to wynik oczekiwań związanych z publikacją istotnych danych makroekonomicznych z USA w najbliższych dniach (indeksy ISM i wyliczenia Departamentu Pracy), które mogą podbić oczekiwania związane z perspektywami polityki FED na najbliższe miesiące (łącznie 4 podwyżki stóp w tym roku), przy jednoczesnej rewizji oczekiwań wobec posunięć innych banków centralnych (ECB, BOE, BOJ). Silny dolar uderza też w rynki wschodzące, w tym w złotego. Nastawienie Rady Polityki Pieniężnej wobec podwyżek stóp nie pomaga, a dzisiejsza opinia Eugeniusza Gatnara, który nie wykluczył możliwości zacieśnienia polityki jeszcze w tym roku, niczego nie zmienia – większość RPP jest i pozostanie „gołębia”, a ostatnia słabość krajowej inflacji i odczytów ze strefy euro, może tylko ugruntować obecne nastawienie.
Co się liczy? W środę poznamy szacunki dotyczące przemysłowego PMI, oraz inflacji CPI. Nie wydaje się jednak, aby dane zmieniły wiele. Rynek jest mało aktywny ze względu na tegoroczny układ dni wolnych podczas majówki, a rozdającym karty jest EUR/USD, dla którego liczyć się będą najbardziej piątkowe dane Departamentu Pracy USA.
Marek Rogalski
Główny analityk walutowy
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis