Dolar najtańszy od trzech tygodni

Poniedziałek nie po raz pierwszy przyniósł eksplozję optymizmu na Wall Street. Po doniesieniach o zakulisowych rozmowach z Chinami, o których pisaliśmy we wczorajszym komentarzu, amerykańskie indeksy wystrzeliły w górę. Jednak temat wojen walutowych nie jest jeszcze zamknięty, co pokazuje choćby zachowanie dolara, czy metali szlachetnych.

Globalne rynki akcji rozpoczęły tydzień od bardzo pokaźnych wzrostów. W przypadku technologicznego indeksu Nsadaq100 było to nawet 3%, m.in. dzięki temu, że po potężnej przecenie wreszcie odbiły notowania Facebooka (instrument FB.US na platformie xStation). Rynki reagowały na doniesienia, o których pisaliśmy wczoraj – prezydent Trump w ubiegłym tygodniu postraszył Chiny potężnymi barierami handlowymi, ale na razie wygląda to na taktykę negocjacyjną, gdyż od razu do Państwa Środka wybrał się Sekretarz Skarbu aby negocjować ustępstwa. Rynki najbardziej obawiają się nieskoordynowanych (i nieprzemyślanych) decyzji Trumpa i po małej panice z czwartku i piątku taki obrót spraw przyjęły z ulgą. Jest jednak zbyt wcześnie aby obwieścić sukces, w tej grze może być jeszcze wiele zwrotów a i reakcja rynków nie jest jednoznaczna. O ile Wall Street zareagowała mocnymi wzrostami, które po części udzieliły się rynkom azjatyckim, wpływ na notowania dolara, czy ceny złota (najwyższe od połowy lutego) był niewidoczny.

Inna sprawa, że dolarowi nie pomagają powracające problemy amerykańskiego prezydenta. Media w USA coraz mocniej rozpisują się o bujnej przeszłości w życiu prywatnym Donalda Trumpa, a na światło dzienne wychodzą kolejne szczegóły, o których raczej wolałby zapomnieć. Gdyby miało dojść do jego przesłuchania w tej sprawie, niewątpliwie powróciły choćby spekulacje dotyczące tego, czy dotrwa na stanowisku do końca kadencji.

Jak na razie na rynek większego wpływu nie mają rosnące napięcia na linii Zachód – Rosja. Moskwa była podobno zaskoczona wydaleniem aż 60 dyplomatów z USA – jest to największa liczba od 1986 roku. Sprawa dotyczy otrucia byłego rosyjskiego szpiega na terenie Wielkiej Brytanii. Rynki traktują to jako grę dyplomatyczną i większej reakcji nie widać nawet na rosyjskiej giełdzie.

Dziś najciekawiej zapowiada się raport Conference Board przedstawiający nastroje konsumentów w USA (godzina 16:00). Nastroje są na poziomach bliskich rekordom, co teoretycznie powinno sprzyjać presji inflacyjnej w Stanach Zjednoczonych oraz w konsekwencji dolarowi. Na razie jednak taka zależność znalazła jedynie połowiczne potwierdzenie. W Europie o 14:00 czeka nas decyzja Banku Węgier, który utrzymuje jeszcze niższe stopy niż NBP (0,9%) i podobnie jak w polskim przypadku nie zamierza ich podnosić w najbliższym czasie. O godzinie 9:05 euro kosztuje 4,2184 złotego, dolar 3,3836 złotego, frank 3,5861 złotego, zaś funt 4,8159 złotego.

dr Przemysław Kwiecień CFA
Główny Ekonomista XTB

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.