Obecnie świat zmaga się z inflacją, która rośnie w wielu państwach. Jest to problem globalny – mierzą się z nim wielkie gospodarki, m.in. Niemiec, Hiszpanii czy USA. Do wzrostu cen przyczynił się przede wszystkim kryzys gospodarczy spowodowany COVID-19. W czwartek, 25 listopada, rząd przedstawił tarczę antyinflacyjną. To propozycja działań, głównie podatkowych, mających złagodzić wzrosty cen paliw i energii. Jednak działania podejmowane przez rząd oraz bank centralny spotykają się z krytyką ze strony ekonomistów, którzy podnoszą, że w ten sposób instytucje działają z nienależytą powagą i zaangażowaniem do przezwyciężenia kryzysu.
– Sama nazywa „tarcza inflacyjna” właściwie mówi bardzo wiele – bo do pojedynku potrzeba jest tarcza, ale również miecz, czyli zwalczanie inflacji. Tarcza jedynie zabezpiecza część z nas przed szkodliwymi skutkami wysokiej inflacji. W dodatku ochrona ta bardzo często związana jest ze zwiększeniem zadłużenia państwa i koniecznością zdobycia dodatkowych pieniędzy – powiedział serwisowi eNewsroom, Witold Orłowski, główny doradca ekonomiczny, PwC Polska. – W związku z tym istota inflacji pozostaje nietknięta – ale także może się okazać, że w jakimś stopniu będzie to czynnikiem pobudzającym. Trzeba chronić przed wysoką inflacją, zwłaszcza tych najsłabszych. Jednak tym działaniom musi towarzyszyć polityka walki z inflacją, a nie zamiatanie problemu pod dywan. Trzeba wyraźnie zaznaczyć, że inflacja nie minie samoistnie – ocenia Orłowski.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis