Rząd zgłasza nowe obietnice dotyczące zwiększenia wydatków. Najnowsze to tzw. piątka Morawieckiego, która obejmuje: obniżony CIT, mały ZUS, program dróg lokalnych, wyprawki szkolne oraz mobilność plus. Chce je sfinansować dzięki zwiększonym wpływom podatkowym, zwłaszcza z VAT. Czy w budżecie państwa wzrost przychodów podatkowych będzie tak duży, że nie będą wprowadzane nowe podatki, bądź podwyższane stawki już istniejących?
– W 2017 r. wpływy z VAT wzrosły o 35 mld zł, ale w tym aż o 10 mld zł dzięki dobrej koniunkturze gospodarczej w Europie – mówi w rozmowie z MarketNews24 dr Aleksander Łaszek, główny ekonomista FOR. Z finansowaniem zwiększonych wydatków państwa nie ma obecnie poważniejszych trudności, pozostaje problemem co się stanie, gdy koniunktura się pogorszy, a przecież zmienia się cyklicznie. I wtedy zaczną się kłopoty, pojawią się kolejne pomysły na podwyższanie podatków.
– Gdy koniunktura się pogarsza, wpływy z VAT maleją, bo rośnie szara strefa, bankrutują firmy i spadają wydatki na konsumpcję, zwłaszcza na dobra obłożone najwyższą stawką VAT – mówi ekspert. FOR ocenia, że tak dobra koniunkturę powinniśmy wykorzystać na znacznie szybsze ograniczanie deficytu budżetowych, tak jak to obecnie robi większość państw należących do UE.
Tzw. piątka wicepremiera M.Morawieckiego zwiększa wydatki rządu o 5-7 mld zł rocznie.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis