Czy Polsce grozi 20-ty stopień zasilania?

foto: Miguel Á. Padriñán

Przy tak rosnących cenach energii i zapowiedziach, że będą drastycznie wzrastały o kilkadziesiąt procent na koniec tego roku, a także na początku 2023 roku, następuje dezintegracja gospodarki – podobnie jak w przypadku inflacji. Rozpadają się procesy, które były przez lata dopracowywane i dochodzi do sytuacji, w której rynek energetyczny przy tak silnym i wysokim udziale rządu oraz koncentracji nie jest w stanie reagować w czasie kryzysu ani zwiększać swojej produkcji. W Polsce brakuje uwolnienia możliwości produkcji energii oraz zintegrowanego zarządzania wszystkimi możliwymi mocami. Stąd polska energetyka wymaga pilnego uwolnienia – abyśmy nie weszli w stadium dramatycznego kryzysu, który część pokoleń pamięta z lat 80 ubiegłego wieku – kiedy były tak zwane dwudzieste stopnie zasilania. Wtedy energia w ciągu dnia była dostępna przez kilka godzin – tak, jak to dzisiaj ma miejsce na Kubie.

– Od roku 2018 Centrum im. Adama Smitha publicznie wielokrotnie nawoływało do uwolnienia produkcji energii. W Polsce trzeba pamiętać, energia jest pod bardzo daleko idącą kontrolą rządu i ponad dziewięćdziesiąt kilka procent energii wytwarzają firmy zależne od polskiego rządu. Brak nadprodukcji prądu, energii musi prowadzić do zwyżki cen i to już miało miejsce przed okresem ogłoszonej pandemii. Jeżeli nie doprowadzi się do uwolnienia możliwości produkcji energii – to będziemy mieli cały czas coraz bardziej dramatyczną sytuację rosnących rachunków nie tylko dla obywateli – powiedział serwisowi eNewsroom Andrzej Sadowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha. – Już widać to w przypadku polskiego przemysłu i rolnictwa – co sprawia, że część fabryk podjęła decyzję o uruchomieniu procesu przenoszenia się do innych państw Unii Europejskiej. Nawet jeżeli koszty pracy są tam większe, to przynajmniej bardziej przewidywalna jest cena energii – która rekompensuje wysokie koszty pracy. Już dzisiaj widać, że wszystkie plany polityki energetycznej polskiego rządu się nie zrealizowały – bo przewidywany udział energii ze źródeł odnawialnych, zwłaszcza z fotowoltaiki, notowano tylko przez moment kiedy został rozszczelniony – alarmuje Sadowski.

 

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.