Sytuacja na rynku pracy będzie coraz bardziej spowalniać polską gospodarkę, a negatywne skutki będą odczuwalne dla wszystkich. Polski rząd próbuje zachęcić Filipińczyków do pracy w Polsce. Czy uda się ściągnąć na nasz rynek kilka albo kilkanaście tysięcy osób?
– Można przypuszczać, że byliby to pracownicy do usług opiekuńczych, czyli zajmujący się opieką nad dziećmi albo pracami domowymi, bo z wyjazdów w takich celach znani są Filipińczycy – mówi w rozmowie z MarketNews24 Łukasz Komuda z Fundacji Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych.
Dla pracodawców byłoby to rozwiązanie korzystne, gdyby obcokrajowcy trafiali do zawodów, gdzie pracowników brakuje najbardziej. Dlatego można powątpiewać, czy akurat Filipińczycy mogą poprawić trudną sytuację na rynku pracy, zwłaszcza w budownictwie.
Polacy od dwóch lat są bardzo niechętni wobec imigrantów. Można jednak wyjaśnić, dlaczego polski rząd rozmawiał właśnie z rządem Filipin: – Bariery kulturowe byłyby mniejsze, bo zdecydowana większość Filipińczyków to katolicy – komentuje Łukasz Komuda.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis