Czeka nas droższy frank?

foto: pixabay

Spore zatrzęsienie miało miejsce podczas wczorajszej sesji na rynkach finansowych. Nie chodzi w zasadzie o publikacje minutek EBC, które potwierdziły, że najprawdopodobniej stopy procentowej w strefie euro wzrosną pierwszy raz od 2011 roku. Można byłoby powiedzieć, że Szwajcaria nie będzie już taka neutralna, a w zasadzie Szwajcarski Bank Centralny może odejść od swojej polityki braku zmian ze względu na narastającą presję inflacyjną. Czy w takim razie w końcu po wielu latach ujemnych stóp procentowych, w Szwajcarii zawitają podwyżki? Czy frank może być znacząco mocniejszy?

Ostatni raz stopy procentowe w Szwajcarii wzrosły tuż przed rozpoczęciem Wielkiego Kryzysu Finansowego. Kolejny wielki ruch to porzucenie obrony kursu 1,20 na parze EURCHF w oczekiwaniu na potężne QE ze strony EBC oraz obniżka stóp do -0,75%. Od stycznia 2015 roku w polityce SNB działo się naprawdę niewiele. Od czasu do czasu Thomas Jordan, szef SNB wspominał o możliwości interwencji walutowych, ale w ogólnym obrazie franka oraz sytuacji Szwajcarii niewiele to zmieniało. Inflacja absolutnie przez te kilka lat nawet nie pozwalała myśleć o jakimkolwiek ruchu stóp. Obecnie jest jednak inaczej. Inflacja w Szwajcarii sięgnęła już 2,5%. Z perspektywy Polski, Stanów Zjednoczonych czy strefy euro wydaje się to być niska dynamika cenowa, jednak w przypadku tego kraju, jest to najwyższy poziom wzrostu cen od 2008 roku.

Teraz Jordan ponownie wypowiada się bardzo interesująco. Mówi, że nie SNB nie jest zakładnikiem innych banków centralnych i może reagować na sytuację w swoim kraju. To oznaczałoby, że SNB wcale nie musi czekać na decyzję EBC o podwyżce i może zdecydować się szybciej na taki ruch. Z drugiej strony SNB nie zależy na tym, żeby nagle doszło do lawiny napływu kapitału do Szwajcarii, co doprowadziłoby do potężnej aprecjacji franka. Podwyżka stóp procentowych jest możliwa, ale z pewnością nie powinien być to ruch wyprzedzający w stosunku do EBC. Sam Jordan twierdzi, że inflacja zacznie spadać w najbliższym czasie, co doprowadzi do powrotu inflacji do celu. Co więcej, w swojej wypowiedzi wskazał, że SNB jest w stanie interweniować na rynku, jeśli dojdzie do takiej potrzeby.

Nie da się jednak ukryć, że na rynku dzieje się sporo. Strategia odwrotu ryzyka nie daje już zarobić na parze USDCHF, co wskazuje, że rynek może faktycznie oczekiwać dalszego umocnienia franka. Z perspektywy długoterminowej frank zwykle jest jednak w konsolidacji do najważniejszych walut na świecie. W przypadku pary USDCHF prawdopodobnie dnem będą okolice poziomu 0,95, ale jednocześnie przy mocnych podwyżkach w USA, nie powinniśmy przebić poziomu 1,02.

Z kolei o poranku złoty pozostaje stabilny. Za dolara płacimy 4,3881 zł, za euro 4,6385 zł, za funta 5,4800, za franka 5,5093 zł.

Michał Stajniak

Starszy Analityk Rynków Finansowych

XTB

 

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.