Zamiast rozwijania energetyki wiatrowej na lądzie polski rząd zadeklarował jej rozwój na morzu. Ale też waha się czy nie postawić na budowę elektrowni atomowej. Zwycięży pogląd, że nie należy drażnić związków zawodowych.
– Jednak są podstawowe dwa problemy. Rozwój tej energetyki wymaga dedykowanej ustawy, a takiej nie ma i wszystko wskazuje, że przed wyborami parlamentarnymi już jej nie będzie, bo rząd nie chce drażnić górników – mówi w rozmowie z MarketNews24 Bartłomiej Derski, ekspert WysokieNapiecie.pl. – A po drugie koszty wytwarzania energii na morzu są nadal dość wysokie, porównywalne do kosztów energetyki atomowej.
Racjonalne byłoby rozwijanie farm wiatrowych, ale mamy wyjątkowo restrykcyjną ustawę dotyczącą odległości wiatraków od zabudowań, która powstała z powodu protestów społecznych.
Decyzje powinny zapaść jak najszybciej, ale tak się nie stanie. – Część rządu jest za energetyką atomową, a część chciałaby rozwijać energetykę wiatrową na morzu, bo jej koszty będą spadać – wyjaśnia ekspert.
Źródło: MarketNews24
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis