Co, jeśli nie kredyt? Mikroprzedsiębiorcom w czasie kryzysu pomaga faktoring

Płynność finansowa w niepewnych, pandemicznych czasach to główne wyzwanie, stojące przed małymi i mikro przedsiębiorcami. Wiele małych firm z dnia na dzień utraciło zlecenia – a czas realizacji płatności za te, które pozostały, znacząco się wydłużył. To składa się na trudności z utrzymaniem płynności finansowej. W normalnych czasach przedsiębiorca poszedłby do banku i poprosił o pożyczkę. Niestety, od czasu lockdownu banki ograniczyły liczbę i wysokość przyznawanych kredytów oraz zaostrzyły kryteria. Mniej dostępne stały się również pozabankowe pożyczki krótkoterminowe, tak zwane chwilówki. Jedna czwarta firm oferujących takie usługi zniknęła z rynku, ze względu na zmianę regulujących je legislacji w 2020 roku. Strata tych dwóch źródeł finansowania mocno dotknęła przedsiębiorców.

 

– Polskie banki udzieliły kredytów o wartości mniejszej o 30% niż rok wcześniej. To oznacza, że wsparły mikrofirmy 4 miliardami złotych mniej. Jednak polscy mikroprzedsiębiorcy wybrnęli z tej sytuacji. Pomogła im tarcza antykryzysowa i inne, nowoczesne narzędzia finansowania firm – powiedział serwisowi eNewsroom Marek Sikorski, dyrektor sprzedaży i marketingu w Finea S.A. – Jednym z takich narzędzi jest faktoring, który oferuje polskim przedsiębiorcom spółka Finea. Jest to usługa zdalnej, natychmiastowej wypłaty gotówki na podstawie wystawionej przez firmy faktury, która czeka na opłacenie przez klienta. Dzięki temu firmy pewniej i szybciej otrzymują gotówkę za wykonane usługi – co pomaga im zachować płynność finansową. Faktoring nie zmniejszył się podczas epidemii, a wręcz  urósł. W każdym miesiącu obserwujemy co najmniej dwucyfrowy wzrost klientów. Pierwsze półrocze zamknęliśmy z wynikiem dwukrotnie lepszym niż pierwsze półrocze 2019 roku. Ten sukces wynika z tego, że faktoring jest produktem całkowicie online – o natychmiastowej dostępności. Przedsiębiorca dostaje środki finansowe w ciągu 24h od zgłoszenia. Polskie firmy właśnie tego potrzebują – szybkiej pomocy, którą można uzyskać zdalnie – podkreśla Sikorski.

– Aplikacja ma ograniczyć zły wpływ rynku odpadów na środowisko. Zmniejszyć nielegalną utylizację, która jest zmorą w Polsce. Ograniczyć zanieczyszczanie lasów. Zapobiec wyrzucania do kosza odpadów, które nie powinny być w ten sposób utylizowane.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.