Chiny dają promyk nadziei

foto: flickr

Dzisiaj opublikowane zostały dane dotyczące PKB z drugiej największej gospodarki na świecie, czyli Chin. W stosunku do tego kraju pojawiło się wiele obaw, że nie będzie już w stanie tak zaskakiwać jak w ostatnich kilkudziesięciu latach. Faktycznie w tym kraju widoczne jest wiele problemów, m.in. dotyczących rynku nieruchomości, choć kluczowym było ograniczenie aktywności gospodarczej w związku z pandemią. Teraz kiedy Chiny wycofały się ze swoich rygorystycznych działań wydaje się, że jest szansa na ożywienie w tym kraju i ogólną poprawę nastrojów.

Wzrost w Chinach za IV kwartał wyniósł 2,9% r/r. Nie jest to dużo i znacznie niżej niż 3,9% r/r w III kwartale 2022 roku oraz poniżej samego celu wzrostu nadanego przez chińskie władze. Jest to jednak więcej niż oczekiwano (1,8% r/r). Kwartał zakończył się płasko w porównaniu do poprzedniego, choć oczekiwano spadku na poziomie 0,8% k/k. Nieco lepiej wypadły inwestycje, produkcja przemysłowa, a sprzedaż detaliczna spada znacznie mniej od oczekiwań. Do tego wszystkiego widać poruszenie w podróżach, nie tylko drogowych i kolejowych, ale również lotniczych, co sugeruje realne otworzenie się na świat. Oprócz tego, do globalnego finansowego garnka pieniędzy dosypuje sam bank centralny. Oczywiście nie jest w tym sam, bo obserwujemy spore działania ze strony Banku Japonii, który stoi pod ścianą i musi kontynuować swoją politykę albo ogłosić kapitulację i popłynąć zgodnie z rynkowym trendem. Niemniej patrząc na bilanse czterech największych banków centralnych na świecie, obserwujemy zwiększenie globalnej płynności, właśnie za sprawą dwóch azjatyckich banków centralnych. Bilans światowy spadał od marca zeszłego roku, ale odbija już od października. Wobec tego, jest szansa na lekkie ożywienie na rynkach oraz w samej chińskiej gospodarce, choć najprawdopodobniej czeka nas scenariusz japoński jeśli chodzi o Chiny. Najprawdopodobniej zauważymy tam stagnację gospodarczą po kilkudziesięciu latach potężnego wzrostu, choć oczywiście Chiny mają jeszcze sporo narzędzi, żeby spróbować wybić się z tej sytuacji.

Wspominając o Japonii warto zwrócić uwagę, że jutro przed sesją europejską BoJ ogłosi swoją decyzję dotyczącą prowadzenia polityki monetarnej. W grudniu bank zaskoczył zwiększając zakres wahań dla rentowności 10 letnich, ale teraz pomimo potężnych skupów na początku tego tygodnia, rentowności przebijają dopuszczalny poziom 50 punktów bazowych, co teoretycznie może zmusić BoJ do kolejnego rozszerzenia celu i da rynkom sygnał, że ultra luźna polityka monetarna w Japonii dobiega końca. Jeśli nie teraz, najprawdopodobniej będzie to miało miejsce w kwietniu, wraz z odejściem obecnego szefa Haruhiko Kurody.

Dzisiaj na rynki wracają inwestorzy z Wall Street, po wczorajszych obchodach Dnia Martina Luthera Kinga. Dolar próbuje odrabiać straty, a do kolejnej decyzji Rezerwy Federalnej zostało jeszcze ok. 2 tygodnie.

Chwilę po otwarciu handlu w Europie za dolara musieliśmy płacić 4,3315 zł, za euro 4,6926 zł, za funta 5,2935 zł, 4,6923 zł.

Michał Stajniak – XTB

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.