Chiński handel znowu straszy

W ostatnich godzinach uwaga rynku skupiona była przede wszystkim na gospodarkach wschodzących w tym Turcji, Argentynie, Brazylii oraz Chinach skąd poznaliśmy (z pozoru) pokrzepiające dane odnośnie do bilansu handlowego za maj. W kraju żyliśmy danymi o bezrobociu oraz głosowaniem projektów ustaw dotyczących podatku VAT. Złoty o poranku nieznacznie traci odzwierciedlając gorsze nastroje w po sesji azjatyckiej. Rentowność 10-letniej obligacji kontynuuje wzrosty przed potencjalnym komunikatem ze strony Fitch.

W czwartek największą uwagę przyciągała decyzja centralnego banku Turcji, który zdecydował się istotnie podwyższyć stopy procentowe, by złagodzić deprecjację liry oraz ukrócić dalsze wzrosty inflacji. Można powiedzieć, że była to już trzecia podwyżka kosztu pieniądza w ciągu zaledwie dwóch tygodni (dwie oficjalne oraz jedna poniekąd przemycona jako „uproszczenie struktury polityki pieniężnej”). Co ważniejsze, bank Turcji zobowiązał się do podejmowania dalszych kroków w tym kierunku jeśli tylko będzie to konieczne dając do zrozumienia, że nie należy już w ciemno obstawiać deprecjacji tamtejszej waluty. Choć realne efekty w postaci wychłodzenia dynamiki inflacji, czy też zmniejszenia nierównowag zewnętrznych nie przyjdą natychmiast, to z pewnością tamtejsze władze monetarne objęły w ostatnim czasie słuszny kierunek, a co ważniejsze pewnemu zmiękczeniu uległa postawa prezydenta Erdogana. Niemniej jednak w tym miesiącu czekają nas przedterminowe wybory i z pewnością będzie to główny czynnik ryzyka dla liry. Według sondaży partia obecnego prezydenta AKP powinna łatwo utrzymać władzę, lecz więcej nerwowości może mieć miejsce w przypadku wyborów prezydenckich. Wprawdzie Erdogan nie powinien mieć problemów z wygraniem pierwszej tury, to jednak z najpewniej nie zdobędzie wystarczająco dużo głosów, by uniknąć drugiej tury. W tej najpewniej przyjdzie mu się zmierzyć z liderem głównym partii opozycyjnej Muharrem Ince, który (według sondaży) wcale nie jest bez szans na zwycięstwo. Ince opowiada się za niezależnością banku centralnego oraz dyscypliną w finansach publicznych, naturalnie jest to więc pro-rynkowy kandydat.

Oprócz Turcji warto wspomnieć o dwóch krajach Ameryki Południowej. W Brazylii zdaje się rozwijać kryzys walutowy (choć innego zdania jest prezydent Temer) w następstwie którego kurs reala spadł wczoraj do najniższego poziomu od ponad dwóch lat. Głównymi powodami takiego zachowania jest perspektywa fiskalna kraju w połączeniu z niepewnością odnośnie do październikowych wyborów prezydenckich, których celem będzie znalezienie następcy pro-rynkowego Temer’a. Z kolei nieco lepsze informacje nadeszły z Argentyny, gdzie MFW porozumiał się z władzami w Buenos Aires odnośnie do udzielenia wsparcia finansowego do wielkości 50 miliardów dolarów. Mimo wszystko argentyńskie peso pozostaje w okolicy najniższych poziomów w historii. Na koniec zwróćmy uwagę na dane handlowe z Chin, które prawdopodobnie w dużej mierze odpowiadają za pogorszenie nastrojów na giełdach. Mianowicie, choć w maju chińska nadwyżka handlowa wyraźnie się skurczyła, to schemat ten nie miał zastosowania w przypadku USA, gdzie nadwyżka wrosła. Zatem napięte stosunki między dwiema, największymi gospodarkami na świecie raczej nie polepszą się w najbliższym czasie.

Tymczasem w Polsce Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej poinformowało wczoraj, że stopa bezrobocia spadła w maju do 6,1% z 6,3% miesiąc wcześniej. Z kolei w Sejmie odrzucone zostały (w pierwszym czytaniu) cztery projekty ustaw zgłoszone przez partie opozycyjne dotyczące między innymi powrotu stawek VAT do poziomów 22% i 7%, czy też obniżenia stawki VAT na ubranka dziecięce. Dzień wcześniej z kolei przyjęto opłatę paliwową, w której wyniku cena litra paliwa zostanie podniesiona dla klienta detalicznego o 10 groszy od początku przyszłego roku.

W kalendarzu makroekonomicznym nie mamy wielu publikacji poza majowym raportem z kanadyjskiego rynku pracy. Z tego też powodu główna uwaga w najbliższych godzinach będzie z pewnością zwrócona na rozpoczynający się dzisiaj szczyt państw G7 odbywający się również w Kanadzie. W godzinach popołudniowych rewizję ratingu dla Polski może opublikować Fitch, jednak zmiana perspektywy lub ratingu wydaje się mało realna. W przypadku publikacji komunikatu, warto zwrócić uwagę na komentarz agencji odnośnie do ograniczonych środków w ramach polityki spójności. Przed godziną 9:30 dolar kosztuje 3,6415 złotego, euro 4,2872 złotego, funt 4,8848 złotego, a frank 3,7132 złotego.

Arkadiusz Balcerowski
Makler Papierów Wartościowych
Analityk Rynków Finansowych XTB
arkadiusz.balcerowski@xtb.com

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.