Ceny elektroniki rosną przez pandemię

pexels.com

Chiny są regionem, w którym znajduje się większość fabryk wytwarzających procesory, karty pamięci, panele ekranów – ale też składających elementy w gotowe urządzenia. Dlatego koronawirus był tak niebezpieczny dla branży IT, która i bez niego miała swoje problemy – wynikające choćby z cały czas rosnącego popytu na urządzenia elektroniczne, przy równocześnie zbyt niskiej podaży. Przeniesienie znacznej części pracy i nauki do modelu zdalnego jeszcze bardziej wpłynęło na to, że na całym świecie konsumenci chętniej kupują nowe urządzenia elektroniczne. Z szacunków firmy analitycznej Gartner wynika, że w drugim kwartale 2020 roku sprzedano 64,8 mln komputerów – a motorem napędowym tego sektora gospodarki okazały się urządzenia mobilne. Eksperci są zdania, że przy ewentualnej czwartej fali pandemii znowu wzrośnie sprzedaż urządzeń elektronicznych – co znacznie podwyższy ich ceny, ponieważ podaż nie nadąży za popytem. Dodatkowo niepokoi fakt, że na rynku brakuje komponentów i surowców, co również wpływa na rynek IT. Obecnie przewidywania nie są optymistyczne, a konsumenci będą musieli przyzwyczaić się do coraz wyższych cen sprzętu elektronicznego.

– Pandemia spowodowała, że cały świat kupuje więcej elektroniki. Więcej czasu spędzamy w domach, więc sprzedaje się więcej sprzętu AGD. Myślimy o remontach, a niemal na całym świecie trwa boom deweloperski. Konieczność nauki i pracy zdalnej sprawia, że znacznie popularniejsze stają się komputery, laptopy czy akcesoria takie, jak kamerki i nowe monitory. Na całym świecie obserwujemy wzmożony boom na tego typu sprzęty. Jeżeli chodzi o popyt na komputery i laptopy – to wzrósł on o kilkadziesiąt procent zaraz po wejściu w lockdown. Co więcej, fala popytowa powtórzyła się również jesienią ubiegłego roku – kiedy to nastąpiło powtórne zamknięcie gospodarki. Także na początku tego roku widać było wyraźny wzrost zapotrzebowania na ten rodzaj asortymentu – powiedział serwisowi eNewsroom Wojciech Buczkowski, prezes zarządu Komputronik SA. – Wcześniejsze trzy fale spowodowały, że nastąpiło już pewne nasycenie rynku – więc liczba osób, która jest zmuszona do wymiany sprzętu elektronicznego, zmniejsza się. Na rynku brakuje jednak komponentów, a surowce takie jak stal drożeją na całym świecie. Sytuacja w Chinach spowodowała, że mamy do czynienia z nadmiernym popytem i niewystarczającą podażą – co prowadzi do naturalnego wzrostu cen. Druga sprawa to wzrost cen komponentów. Mówimy tu chociażby o kartach graficznych, których produkcja nie wzrosła – a są one wykupywane masowo przez tzw. kopaczy kryptowalut. Podsumowując, wszystkie te czynniki przyczyniają się do wzrostu cen i przewidujemy, że sytuacja na rynku będzie się utrzymywać przez najbliższe miesiące – komentuje Buczkowski.

 

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.