Pod koniec ubiegłego roku 88 proc. decydentów z branży usług wspólnych i outsourcingu deklarowało plany zwiększania zatrudnienia, i to mimo pandemii – wynika z badania BEAS. Sektor ten jest liderem w tworzeniu nowych wakatów. Centra usług wspólnych i outsourcingu planują inwestować głównie w kapitał ludzki, rozwój produktów i usług oraz nowe technologie. To oznacza rosnące zapotrzebowanie na specjalistów. – Bezrobocie będzie dalej spadać, ofert pracy będzie więcej niż dobrych kandydatów i ukształtuje się tzw. rynek pracownika – przewiduje Artur Skiba, prezes agencji rekrutacyjnej Antal.
Według badania Business Environment Assessment Study (BEAS), zaprezentowanego przez Antal przy współpracy z Vastint oraz Cushman & Wakefield, aż 91 proc. firm działających na polskim rynku planuje nowe inwestycje w nadchodzących latach, a 67 proc. utworzy z tego powodu nowe miejsca pracy.
– Mimo pandemii koronawirusa sytuacja na polskim rynku pracy i otoczenie biznesowe nie zmieniło się na gorsze. Wręcz przeciwnie, po lekkim załamaniu w drugim kwartale zeszłego roku gospodarka zaczęła nie tylko nadrabiać i to już w trzecim kwartale, ale odrobiła straty z nawiązką – komentuje w rozmowie z agencją Newseria Biznes Artur Skiba.
Inwestycje zapowiadają wszystkie badane sektory: branża IT, centra usług wspólnych i produkcja. Przedstawiciele branży SSC/BPO planują zainwestować głównie w kapitał ludzki (58 proc.) oraz w rozwój produktów i usług w portfolio firmy (54 proc.). Z kolei 43 proc. badanych deklaruje, że wydatki będą dotyczyły głównie nowych technologii, a 13 proc. chce inwestować w rozwój geograficzny firmy, czyli najczęściej w migrację kolejnych procesów biznesowych.
– W tegorocznej edycji badania BEAS potencjał ludzki i infrastruktura zostały ocenione nieco lepiej niż w ubiegłym roku. Na uwagę zasługuje fakt, że są obszary, np. wynagrodzenia na stanowiskach IT czy prawniczych, w których widać wyraźny wzrost – dodaje prezes agencji Antal.
Sektor intensywnie pozyskuje z rynku zarówno młode talenty, jak również bardziej doświadczonych pracowników. Stale też rozwija kompetencje kadr, przyciągając do Polski coraz bardziej zaawansowane procesy.
Polska jest cały czas bardzo atrakcyjną lokalizacją dla inwestorów, którzy planują rozwój geograficzny. Największym zainteresowaniem cieszą się duże miasta: Wrocław (28 proc. wskazań), Warszawa (24 proc.) oraz Kraków (20 proc.). W tym roku w czołówce znalazły się również Katowice (19 proc.).
– Decydenci, z którymi przeprowadzaliśmy wywiady w ramach badania, bardzo cenią Polskę jako rynek pracy. Polscy informatycy oraz umiejętności językowe i jakość pracy naszych specjalistów są doceniane przez inwestorów zagranicznych. Dla rynku pracy oznacza to, że bezrobocie będzie dalej spadać, ofert pracy będzie więcej niż dobrych kandydatów. To ukształtuje tzw. rynek pracownika – przewiduje Artur Skiba.
Polska wciąż wyróżnia się relatywnie niskimi kosztami pracy, co sprawia, że nadal jest atrakcyjną lokalizacją dla zagranicznych inwestycji. Potencjalni inwestorzy zwracają także uwagę na liczbę uczelni, jakość kształcenia i edukację zawodową. Szczególnie istotnym wskaźnikiem jest liczba studentów na danym kierunku, która obrazuje dostępność przyszłych pracowników. Wrocław może się pochwalić dużym zasobem przyszłych inżynierów (27,9 tys. studentów), w Poznaniu prym wiodą kierunki finansowe (18,5 tys.), a Warszawa ma potencjał w zakresie pracowników dla działów IT– w stolicy kształci się ponad 11 tys. studentów związanych z tym kierunkiem.
– Potencjał zatrudniania w Polsce jest już na bardzo dobrym poziomie, na jednym z najlepszych w Europie, a wszystko wskazuje na to, że kolejne lata raczej tej tendencji nie zmienią. Natomiast są pewne zagrożenia – zaznacza prezes agencji Antal. – Polscy informatycy są już bardzo doceniani przez firmy zagraniczne, w tym firmy, których jeszcze nie ma w Polsce. Bardzo często dostajemy zapytania na temat offshoringowych zespołów, które pracują dla klienta poza Polską. To oznacza, że musimy dbać o zasoby, które mamy, a jednocześnie sprawić, aby absolwenci, którzy opuszczają uczelnie, spełniali wymagania rynku pracy.
Z badania BEAS wynika, że wśród polskich miast liderem pod względem wyspecjalizowanej kadry jest Warszawa. Lokalny rynek pracy w stolicy oferuje szeroki zasób pracowników o zróżnicowanych kwalifikacjach. Wysoko plasują się również Wrocław oraz Poznań.
– Pandemia wpłynęła na rynek pracy w ograniczonym stopniu, głównie dlatego że inwestycje, które zostały zamrożone na początku pandemii, ruszyły pod koniec zeszłego roku. Większość firm nie tylko osiągnęła poziom zatrudnienia sprzed pandemii, ale nawet go zwiększyła. Raczej nie należy zakładać, że to się zmieni – podsumowuje Artur Skiba.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis