Branża ciepłownicza obawia się unijnego pakietu Fit for 55

foto: pixabay

– Pakiet Fit for 55 jest szalenie ambitny i uważam, że on jest nierealny do przeprowadzenia w ciągu pięciu lat. W polskim ciepłownictwie niemożliwe jest wprowadzenie zmiany technologicznej i przestawienie na OZE w tak krótkim czasie – mówi Wojciech Dąbrowski, prezes zarządu PGE Polskiej Grupy Energetycznej. Unijna polityka klimatyczna i dekarbonizacja to dziś największe wyzwanie, które stoi przed ciepłem systemowym w Polsce. Koszt transformacji tego sektora jest szacowany na ok. 100 mld zł w ciągu najbliższej dekady. Branża wskazuje jednak, że szybkie przejście na OZE jest w jej przypadku niemal niemożliwe – chociażby z braku odpowiedniej technologii – a alternatywą jest kogeneracja oparta na gazie. W procesie transformacji liczy też na szeroką dostępność unijnych środków pomocowych.

– Przed branżą ciepłowniczą stoją dzisiaj gigantyczne zmiany związane z polityką klimatyczną Unii Europejskiej i dekarbonizacją. To jest wciąż branża oparta w większości na węglu. W tym procesie odchodzenia od węgla znaczącą rolę będzie odgrywał gaz, ale też oczywiście wykorzystanie odnawialnych źródeł energii i tych technologii, które dopiero przed nami, związanych i z magazynowaniem energii, z magazynowaniem ciepła, z wykorzystaniem wodoru, z większą ilością dekarbonizowanego gazu w ramach sieci gazowniczych. To wszystko oczywiście na dziś są wyzwania wymagające nakładów inwestycyjnych, ale jestem głęboko przekonany, że branża jest w stanie takie inwestycje zrealizować – mówi Artur Soboń, sekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych.

Według danych Forum Energii w Polsce prawie 1/4 ciepła powstaje w systemach ciepłowniczych (reszta to indywidualne instalacje grzewcze). Z sieci ogrzewane jest też ok. 40 proc. zasobu mieszkaniowego, a Polska dysponuje siecią ciepłowniczą, która liczy w sumie 21,4 tys. km i jest jedną z najbardziej rozwiniętych w Europie. Jednak krajowe ciepłownictwo opiera się głównie na węglu, rokrocznie zużywając go ok. 26 mln ton. Emituje przy tym około 68 mln ton CO2 rocznie – czyli aż 1/4 całej, krajowej emisji. Wyzwaniem jest też bardzo wysoki  przekraczający w Polsce aż 80 proc.  odsetek nieefektywnych systemów ciepłowniczych. Wszystko to ma wpływ na klimat i zdrowie publiczne, zaostrzając problem smogu, który rokrocznie kosztuje Polskę ok. 30 mld euro (raport „Ciepłownictwo w Polsce 2019”).

– Przed branżą stoi wiele wyzwań, przede wszystkim spełnienie wymogów polityki klimatycznej Unii Europejskiej. Z niepokojem patrzymy na obecne propozycje, następuje próba forsowania kolejnych obostrzeń, kolejnych ograniczeń możliwości produkcji z paliw kopalnych – mówi Wojciech Dąbrowski.

Celem polityki klimatycznej UE jest redukcja emisji CO2 o 55 proc. do końca tej dekady i osiągnięcie neutralności klimatycznej w 2050 roku. W połowie lipca br. Komisja Europejska przedstawiła pakiet reform gospodarczych i legislacyjnych Fit for 55, który ma umożliwić realizację tych założeń. Kierunek wyznaczony przez UE  a przy tym rekordowo wysokie ceny uprawnień do emisji CO2 w systemie ETS  będzie mieć w nadchodzących latach ogromne przełożenie na ciepłownictwo, które czeka etap gruntownych zmian.

– Pakiet Fit for 55 to jest szalenie ambitny plan i uważam, że on jest nierealny do przeprowadzenia w ciągu pięciu lat. Oczekiwany jest dwu-, niemalże trzykrotny wzrost produkcji z OZE, a w tak dużych systemach ciepłowniczych, jakimi są polskie miasta – gdzie mamy wytwarzanie, dystrybucję, duże przedsiębiorstwa ciepłownicze – niemożliwe jest przestawienie na OZE w tak krótkim czasie. Na dziś nie ma takiej technologii, która by to umożliwiała – podkreśla prezes PGE Polskiej Grupy Energetycznej.

Jak wskazuje, obok braku odpowiedniej technologii problemem są też gigantyczne nakłady finansowe, których wymaga transformacje sektora. Te są szacowane na ponad 100 mld zł w ciągu najbliższej dekady. Sama Polska Grupa Energetyczna zamierza do 2050 roku przeznaczyć na ten cel ok. 70 mld zł.

– Nie możemy kosztów całego procesu transformacji przerzucić na klienta – mówi Wojciech Dąbrowski. – Jeśli Unia Europejska oczekuje od nas zmian i przyspieszenia transformacji, to musi nam w tym pomóc finansowo.

– Warunki zawarte w pakiecie Fit for 55 są bardzo trudne do spełnienia – zarówno czasowo, jak i ekonomicznie. To są największe bolączki, bo technicznie można zrobić wiele rzeczy, ale potrzeba na to czasu i środków. Mamy nadzieję, że Unia Europejska – stawiając takie wymagania – będzie konsekwentna i powie: „mamy środki pomocowe i pomożemy wam w dojściu do tej neutralności klimatycznej” – dodaje Przemysław Kołodziejak, prezes zarządu PGE Energia Ciepła.

Ogłoszona w październiku ub.r. strategia Grupy PGE zakłada, że do 2030 roku udział produkcji ciepła ze źródeł zero- i niskoemisyjnych  czyli innych niż węglowe – ma wynieść 70 proc. Należąca do niej spółka PGE Energia Ciepła, która na polskim rynku jest liderem (25-proc. udział w rynku ciepła z kogeneracji, 16 elektrociepłowni i ponad 670 km sieci ciepłowniczej), deklaruje, że ten cel jest jak najbardziej realny. Zwłaszcza że nie zaczyna od zera, bo już w tej chwili spółka produkuje ok. 40 proc. ciepła z paliw innych niż węglowe  głównie z gazu.

– Kierunek transformacji jest jasny, tu już nie mamy wątpliwości, musimy zmierzać w stronę zazieleniania ciepła i nasze inwestycje zmierzają w tę stronę. Oczywiście z racji tego, że działamy głównie w dużych miastach, szybkie zastosowanie technologii OZE w tak dużych systemach jest trudne. Dlatego etapem przejściowym jest wykorzystywanie gazu jako paliwa i zakładamy, że po 2040 roku technologie związane z innymi źródłami OZE, z wodorem czy magazynowaniem energii rozwiną się na tyle, że będzie można przejść na nie już w większym stopniu. Natomiast obecnie realizujemy przejście na gaz – mówi Przemysław Kołodziejak.

Gaz jest paliwem dostępnym „tu i teraz”, które z jednej strony pozwala ograniczyć emisje i wpływ branży na środowisko, a z drugiej – zapewnia, że klienci nie odczują rosnących cen na swoich rachunkach. PGE Energia Ciepła już w 2018 roku rozpoczęła prace zmierzające do zamiany węgla na gaz w swoich zakładach. W efekcie do 2023 roku praktycznie w większości zostaną już oddane do eksploatacji nowe instalacje, które przyczynią się do całkowitej albo częściowej rezygnacji z węgla.

– Nasza największa inwestycja, która jest już w trakcie, to budowa nowego bloku Czechnica w Siechnicach pod Wrocławiem, o mocy 170 MW elektrycznych i 160 MW cieplnych. Jest to elektrociepłownia zasilająca aglomerację wrocławską. W przygotowaniu jest budowa podobnej wielkości bloku dla Gdyni, toczą się też postępowania przetargowe na źródła gazowe dla Bydgoszczy i Kielc. Tam, gdzie do tej pory wykorzystywaliśmy kotły węglowe, będą budowane kotłownie gazowe, pełniące funkcję źródeł szczytowych i rezerwowych. Tak więc na dziś przechodzimy na gaz, natomiast przygotowujemy już także scenariusz dekarbonizacji ciepłownictwa – mówi prezes zarządu PGE Energia Ciepła.

Branża podkreśla też, że – wobec czekających ją wyzwań – potrzebne są zarówno środki na sfinansowanie przyszłych inwestycji, jak i odpowiednie, stabilne ramy regulacyjne.

– Fit for 55 to kolejne wyzwania przed polską energetyką i sektorem ciepłownictwa. Dzisiaj jeszcze nie znamy ich skali, bo propozycja Komisji Europejskiej musi wejść w życie i wtedy będziemy mogli się do niej dostosować. Ale już dziś polityka klimatyczna UE i sytuacja rynkowa wymagają gigantycznych nakładów inwestycyjnych, które szacujemy na 100 mld zł do roku 2030. Jednak do tych źródeł współfinansowania inwestycji, które już znamy – m.in. ze środków krajowych NFOŚiGW, z programu Infrastruktura i Środowisko i regionalnych programów operacyjnych – dochodzą środki z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji, z Krajowego Planu Odbudowy. Tak więc możliwości współfinansowania inwestycji będzie sporo. Mam nadzieję, że wspólnie uda się wypracować taki program inwestycyjny, który pozwoli wypełnić zobowiązania i dostarczyć klientom nowoczesny produkt w dobrej cenie – mówi minister Artur Soboń.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.